„Sława Ukrainie, herojom sława”. Z takim okrzykiem na ustach ukraińscy rzeźnicy z OUN-UPA zamordowali kilkadziesiąt tysięcy polskich dzieci, kobiet, mężczyzn. Teraz, dzień przed 75. rocznicą Krwawej Niedzieli, podczas której ukraińscy barbarzyńcy wymordowali w 1943 roku ponad 100 polskich wiosek, szef ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Wołodymyr Wiatrowicz postuluje by hasłem tym oficjalnie posługiwali się ukraińscy żołnierze.
Czytaj także: Kochaj Żydów albo pożegnaj się z kasą – władze Berlina postawione pod ścianą
Добрий час повернутися до ідеї оформити «Слава Україні!» як офіційне вітання Збройних сил України.
Міністерство оборони України пора!— Volodymyr Viatrovych (@viatrovych) 10 lipca 2018
Wołodymyr Wiatrowycz, to jeden z głównych przeciwników porozumienia polsko-ukraińskiego, które zmierzałoby w kierunku uznanie win ukraińskich nacjonalistów oraz ekshumacji ofiar ludobójstwa popełnionego przez nich na Polakach. To on stoi za trwającą od lat akcją mataczenia w tej sprawie, polegającą m.in. na określaniu „ludobójstwa mianem konfliktu polsko-ukriańskiego” oraz przykrywania ukraińskich zbrodni wynajdywaniem przypadków, w których jakichś przestępstw dokonywali Polacy. To właśnie on doprowadził do tego, że w tych działaniach uczestniczy ukraiński rząd. Teraz Wiatrowycz chce by wprowadzono do powszechnego użytku ukraińskie „Heil Hitler”.
– To wyjątkowy skandal – mówi historyk, Tomasz Sommer. – Potrzebny jest pilny reset stosunków polsko-ukraińskich, który obejmowałby deklarację, że do chwili uznania przez Ukrainę, że UON-UPA dokonały ludobójstwa na Polakach i uzyskania obietnicy, że we wszystkie miejsca mordów zostaną dopuszczeni polscy badacze, wszelka polsko-ukraińska współpraca będzie zawieszona.
Czytaj także: Morawiecki i Gruza katują przedsiębiorców. I futrują bankierów. A właściciele firm nie wiedzą co zrobić z nowymi kontami