SKANDAL: Antypolskie POLIN znów kłamie o Jedwabnem. W 77. rocznicę wydarzenia…

Antypolskie centrum propagandowe POLIN znów szkaluje Polskę za Jedwabne. Fot. zrzut ze strony internetowej POLIN
Antypolskie centrum propagandowe POLIN znów szkaluje Polskę za Jedwabne. Fot. zrzut ze strony internetowej POLIN
REKLAMA

Centrum antypolskiej propagandy POLIN, ciągle utrzymywane za pieniądze polskiego podatnika, w rocznicę 77. rocznicę spalenia Żydów w Jedwabnem, znów szerzy kłamstwa na temat przebiegu zdarzeń w miasteczku. Po raz kolejny oskarża Polaków!

„10 lipca 1941 r. kilkuset żydowskich mieszkańców Jedwabnego w powiecie łomżyńskim zostało żywcem spalonych w stodole. Chociaż niemiecka inspiracja tej zbrodni jest niewątpliwa, jej bezpośrednimi wykonawcami byli Polacy z Jedwabnego i okolicznych wsi” – napisano na stronie POLIN.

REKLAMA

Czytaj także: Jedwabnego ruszyć nie można, a Izraelska spółka przeorała polski cmentarz. Zaskakująca liczba szkieletów

Dalej znajdujemy zakłamany przebieg zbrodni, zawierający mit o „zemście na Żydokomunie”:

„10 lipca grupa Polaków wypędziła jedwabieńskich Żydów z domów na rynek miejski. Tam ich upokarzano, bito i przetrzymywano przez kilka godzin w palącym słońcu, każąc pielić trawę z bruku. Grupę wybranych mężczyzn zmuszono do rozbicia pomnika Lenina i urządzenia szyderczej „procesji pogrzebowej”. Następnie ich zamordowano i pogrzebano wraz ze szczątkami monumentu w stojącej na obrzeżach miasta stodole. Wreszcie, w ostatnim akcie tragedii, do tej samej stodoły zagnano mężczyzn, kobiety i dzieci zgromadzonych na rynku i budynek podpalono. Równocześnie trwała grabież żydowskich domów.

Jednym z kluczowych czynników wydarzeń była niemiecka zachęta i przyzwolenie na przemoc wobec Żydów. W Jedwabnem istniał posterunek żandarmerii, a w dniu lub w przeddzień zbrodni przybyło komando niemieckiej Policji Bezpieczeństwa, które odbyło rozmowy ze spontanicznie wyłonionymi władzami miejskimi. To właśnie burmistrz Marian Karolak i jego przyboczni odegrali główną rolę w organizacji pogromu.

W tym szczególnym czasie, kiedy Niemcy byli traktowani przez miejscową ludność jak wyzwoliciele spod okrutnej okupacji sowieckiej ich inspiracja, odwołująca się do antysemickich uprzedzeń i stereotypu „żydokomuny”, padła na podatny grunt. Pogrom w Jedwabnem przybrał wymiar symbolicznej zemsty Polaków na Żydach za sowieckie represje. Ofiary zostały napiętnowane w sposób podkreślający rzekome związki całej wspólnoty żydowskiej z komunistami.”

Czytaj także: Przełom w IPN! „Ekshumacja w Jedwabnem powinna zostać wznowiona. Zbrodnia na Żydach nie została wyjaśniona”

Fakty są jednak zupełnie inne. Po pierwsze, jak wynika z pracy Marka J. Chodakiewicza, „Mord w Jedwabnem 10 lipca 1941: prolog, przebieg, pokłosie” oraz licznych zeznań świadków, choć Polacy rzeczywiście zostali zmuszeni do zaganiania Żydów na rynek w Jedwabnem, to po pierwsze wcale nie wiedzieli, że będą oni zamordowani, a po drugie robili to bardzo niechętnie, najczęściej starając się uchylić od tego, wymuszonego przez Niemców zadania. Samego mordu dokonali zaś Niemcy, rzeczywiście przy pomocy burmistrza Mariana Karolaka, który, mimo polskiego nazwiska, też był Niemcem, bo sam za Niemca się uważał. Również jego podwładni w większości byli Niemcami. Stalinowski sąd, w latach 1949-1953 nie potrafił udowodnić żadnemu z oskarżanych o to Polaków uczestnictwa w samym mordzie i jednoznacznie identyfikował, że sprawcami zbrodni byli Niemcy.

Przypisywanie Polakom odpowiedzialności za zamordowanie najpierw ponad 1600 a teraz nadal 350 Żydów w Jedwabnem, jest częścią „upokarzania Polski na arenie międzynarodowej” by wydobyć od Polaków nienależne odszkodowania, co jeszcze w latach 90. XX w. zapowiedział ówczesny szef Światowego Kongresu Żydów, Isaac Singer. Choć potem okazał się on hochsztaplerem, jego taktykę kontynuuje żydowskie centrum propagandy POLIN przy tolerancji polskich władz.

Czytaj także: To Niemcy spalili Żydów w Jedwabnem

REKLAMA