„To profesjonalna propaganda”. Skandaliczne słowa ukraińskiej pisarki o filmie „Wołyń”

Kadr z filmu
Kadr z filmu "Wołyń" Wojciecha Smarzowskiego.
REKLAMA

Ukraińska pisarka, poetka i eseistka Oksana Zabużko ostro skrytykowała film „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego, określając go jako „propagandę” i „manipulację”. Jej opinia ma charakter skandaliczny.

Zbuźko powiedziała, że „ten film tworzy obraz Ukraińca rzeźnika”

REKLAMA

Film Smarzowskiego pokazuje jedną z największych tragedii w historii polskiego narodu, ludobójczą rzeź dokonaną przez ukraińskie podziemie OUN-B i UPA na cywilnej ludności polskiej na Wołyniu latem 1943 r.

Czytaj też: Tragiczne wydarzenia na Wołyniu i Galicji. Kiedy ruszy identyfikacja ofiar?

„To się nadaje na 20-stronicowy esej, poważną analizę z pokazaniem, jak dobrze działa propaganda i jak odbywa się konstruowanie obrazu wroga” – oceniła Oksana Zabużko w wywiadzie, udzielonym portalowi wp.pl. Odnosząc się do filmu Smarzowskiego, dodała, że musiałaby „wziąć flamaster, iść od strony do strony i pokazywać, gdzie zaczyna się propaganda, gdzie zaczyna się manipulacja, gdzie film historyczny niezauważalnie i subtelnie zmienia się w ideologię i film propagandowy” – powiedziała ukraińska pisarka.

Dodała przy tym, że „Wołyń” jest filmem „bardzo profesjonalnie zrobionym. „A z propagandą jest tak, że im lepsza, tym niebezpieczniejsza”

Czytaj też: „Nie będę przepraszać Ukraińców za to, że przeżyłam Wołyń!”

Co najdziwniejsze w tym wszystkim Oksana Zabużko sama nie widziała filmu, natomiast swoją opinię sformułowała na podstawie scenariusza, który otrzymała od jednego z ukraińskich aktorów.

Zabużko skrytykowała Smarzewskiego błędy merytoryczne: „w filmie jest scena w kościele greckokatolickim z księdzem, który święci siekiery, noże, widły i sierpy. Problem w tym, że na Wołyniu w ogólnie nie było kościołów greckokatolickich od 1830 roku! To znaczy, że Smarzowski otwarcie kłamie” – uznała. „To całe święcenie siekier i wideł jest wzięte z mitologii z XVIII wieku. Smarzowski nie mógł nie wiedzieć, że to fantazja” – podkreśliła Zabużko, laureatka Nagrody Literackiej Europy Środkowej „Angelus” za powieść „Muzeum porzuconych sekretów”.

Ukraińska pisarka ponadto oskarża Polaków o wbijanie Ukraińcom noża w plecy w obecnej trudnej sytuacji.

„Ukraińcy nie popierają tego, co było na Wołyniu w 1943 r. Ale (…) my tu teraz umieramy, my tu zdychamy, my stawiamy czoła Rosjanom, a Polacy byli naszymi przyjaciółmi i adwokatem w ciągu ostatnich 20 lat. I jak się zachowują? (…) Walczymy o życie, krzyczymy o pomoc. I nagle sąsiad – Polska – który zawsze był przyjacielem, z którym miło się gawędziło, wyłania się zza rogu i krzyczy: a pamiętasz, co mi w 1943 zrobiłeś?”

Opinia ukraińskiej pisarki jest typowa dla części ukraińskiej elity, zwłaszcza tej, która pochodzi z Zachodniej Ukrainy. Oni chcieliby ludobójstwo dokonane przed ich przodków zamieść po prostu pod dywan. Nie widać u nich ani chęci skruchy za to ludobójstwo, ani też zgody na przyznanie się do niego.

Źródło: onet.pl

REKLAMA