W rezultacie wybuchu w pobliżu lotniska w Kairze w czwartek wieczorem co najmniej 12 osób zostało rannych – poinformowała oficjalna agencja prasowa MENA powołując się na służby bezpieczeństwa. Przewieziono je do szpitala. Trwa ustalanie przyczyn eksplozji.
Wcześniej informowano, że wybuch nie spowodował ofiar.
Początkowo sądzono, że wybuchły zbiorniki z paliwem lotniczym. Informowano o wstrzymaniu startów i lądowań samolotów. Później informacje te zdementowano.
Czytaj też: Koniec śmigłowcowej odysei? W Świdniku powstanie nowy model dla polskiej armii
Rzecznik armii egipskiej płk. Tamer al-Rifai poinformował, że wybuch nastąpił na terenie fabryki chemicznej Helipolis for Chemical Industries znajdującej się w pobliżu lotniska w północnej części Kairu. Zbiorniki z paliwem nie ucierpiały. Wybuch spowodował pożar, który wkrótce został opanowany przez służby obrony cywilnej.
Czytaj tez: Wraca normalność. Gubernator Maine zdecydował: wolno leczyć homoseksualizm i zmiennopłciowość
Nie jest jasne czy był to przypadkowy wybuch, czy atak terrorystyczny.
Rzecznik dodał, że przyczyną wybuchu była najprawdopodobniej wysoka temperatura. Podkreślił, że nie było zagrożenia dla portu lotniczego i jego praca nie była przerwana.
Informacje te potwierdził później minister lotnictwa cywilnego Junis al-Masri.
Al-Rifai nie podał do kogo należy fabryka, ale Reuter twierdzi, powołując się żródła w służbach bezpieczeństwo, że należy ona do wojska.
Egipt walczy z radykalną islamską partyzantką, która dokonała wielu ataków, głównie na półwyspie Synaj, gdzie armia prowadzi od lutego br. zakrojoną na szeroką skalę ofensywę. W ostatnim okresie walki z islamistami nieco osłabły.