Czy antysemici mają argumenty?

REKLAMA

Po dzień dzisiejszy nie wiemy nawet tego, jakie argumenty przedstawiła strona amerykańsko-żydowska, aby zmusić Polskę do tego niewiarygodnego poniżenia, jakim było wycofanie się z ustawy o IPN. Od razu mówię, że bez względu na to, jak kto ocenia tę ustawę – osobiście byłem zwolennikiem penalizacji kłamstwa o udziale Państwa i Narodu Polskiego w Holokauście – to nie ma wątpliwości, że pod presją państwo suwerenne nie może się cofnąć. Podtrzymanie tej ustawy było wyrazem naszej suwerenności, godności i honoru.

Jarosław Kaczyński, zamiast „wstać z kolan”, padł na nie i wywiesił „białą flagę”, tracąc moralne prawo do krytykowania rządów Donalda Tuska za służalczość wobec zagranicy. Prawdę mówiąc, to uważam, że ta kompromitująca kapitulacja oznacza ostateczny koniec rewolucji pisowskiej.

REKLAMA

I ja to wiem, i Jarosław Kaczyński to wie. Rewolucja pod hasłami patriotycznymi uległa totalnemu wyczerpaniu. Kierownictwo PiS jest świadome, że utraciło resztki poparcia elektoratu prawicowo-narodowego. Aby się o tym przekonać, wystarczy wejść na Facebook. Gdy dwa lata temu pisałem i ostrzegałem, że PiS nie ma żadnego programu i pomysłu, a cała rewolucja skończy się wielkimi hasłami i tumultami bez żadnych rezultatów, wtedy odsądzano mnie od czci i wiary.

Dziś zdecydowania większość tych ludzi przyznaje mi rację, a w PiS-ie widzi już tylko „partię białej flagi”. Kaczyński jednak nie przejmuje się tym i już dawno pożegnał się z wyborcami, którzy wynieśli go do władzy. Dostał machinę państwową do ręki i przekonał się, że wyborców ideowych utrzymać jest trudno, gdyż trzeba działać zgodnie z ideą, której sam nie ma. Ale w ich zastępstwie można wyborców po prostu kupić: a to program „500 plus”, a to program „300 plus”.

Innymi słowy: Prawo i Sprawiedliwość doszło do władzy pod hasłami patriotyczno-katolickimi, ale zawiodło tych, którzy je wyznawali. Kierownictwo tej partii postanowiło pójść w populizm ekonomiczny i demagogię socjalną, rozdając na prawo i lewo pieniądze innych ludzi. Partia ta w sumie pełni na polskiej scenie politycznej rolę, którą w krajach zachodnioeuropejskich zajmują socjaliści. Nawet twarze tej partii zmieniają się. Słusznie czy niesłusznie, ale Beata Szydło była postrzegana jako twarz PiS-u patriotycznego, podczas gdy Mateusz Morawiecki to taki klasyczny polski Emmanuel Macron, czyli przedstawiciel świata finansistów udający socjalistę dla poklasku ludu. Wszak plutokracja lubi przedstawiać się w roli „filantropów” dbałych o dobrobyt mas.

Kapitulacja PiS-u w sprawie ustawy o IPN była największą klęską tej partii. W moim przekonaniu, na prawo od tej partii powstała luka polityczna. Gdy PiS przesuwa się na pozycje socjalno-demagogiczne, na prawo od niego wyrasta miejsce dla prawicy broniącej idei państwa narodowego i jego suwerenności. Zwracam uwagę, że niedługo czekają nas wybory do Parlamentu Europejskiego – wybory o niskiej frekwencji, ale ze zdyscyplinowaną grupą eurosceptyków. Jeśli mamy stworzyć coś poważnego „na prawo” od PiS, to po klęsce z ustawą o IPN okazja jest wyśmienita! Teraz – albo dłuuuuugo nic!

Adam Wielomski

REKLAMA