
W pożarach, które wybuchły w miniony poniedziałek w pobliżu Aten, zginęło co najmniej 79 osób, a 187 odniosło rany – poinformował w środę przedstawiciel greckiej straży pożarnej. Bilans ofiar może rosnąć; liczba osób zaginionych wciąż nie jest jasna.
Wcześniej informowano o 74 ofiarach śmiertelnych i 156 rannych.
Grecki minister ds. porządku publicznego Nikos Toskas oświadczył w środę, że prawie wszystkie pożary, które od poniedziałku szalały w Grecji, głównie w regionie Attyka w pobliżu Aten, ale również m.in. w Koryncie i na Krecie, już są pod kontrolą.
Wśród zabitych są całe rodziny z dziećmi. W wyniku pożarów zginęło między innymi dwoje Polaków – zatonęła łódź, na której była matka z synem po ewakuacji z hotelu na terenach zagrożonych pożarem.
9-letnie siostry bliźniaczki Sofia i Vasilika, których do niedawna desperacko szukali rodzice, są wśród ofiar. Wiadomość mediom przekazał prywatny detektyw George Tsoukalis, wynajęty przez rodzinę bliźniaczek.
O poszukiwaniach Sofii i Vasiliki pisały media na całym świecie. Dziewczynki przebywały z dziadkami na wakacjach w okolicach greckiego Mati (na wschód od Aten), gdzie żywioł poczynił ogromne zniszczenia. To tam znaleziono szczątki 26 przytulonych osób, które próbowały uciec przed ogniem. Ciała 9-latek spoczywały w objęciach dziadków.
Większość ofiar to ludzie, którzy z powodu pożarów zostali uwięzieni w swoich domach lub samochodach; pozostali utonęli w morzu, uciekając przed płomieniami.
Ogień zniszczył wiele budynków i wymusił ewakuację kilku miejscowości. W Grecji ogłoszono stan wyjątkowy i trzydniową żałobę narodową.
Tegoroczne pożary w Grecji są jednymi z najtragiczniejszych w skutkach w Europie w XXI wieku. Liczba ofiar przekroczyła już liczbę osób, które zginęły w licznych pożarach na Półwyspie Peloponeskim z 2007 roku; zginęło wówczas około 70 osób i spaliło się 200 tys. hektarów lasów i pól uprawnych. (PAP)