„Już teraz instytucje międzynarodowe oceniają, że bilans ryzyk dla strefy euro jest negatywny. Jest więcej powodów do tego, żeby być pesymistą, niż optymistą. Jeśli popatrzymy na finalne liczby i korekty prognoz w dół, są one zazwyczaj nieznaczne jeśli chodzi o prognozy wzrostu, ale z zaznaczeniem, że istnieje szereg potencjalnych zdarzeń, które mogą się zmaterializować i które mogą spowodować spowolnienie. Czyli mimo tego, że prognozy obniżane są powoli, dość szybko rośnie liczba ryzyk dla koniunktury globalnej oraz wzrostu gospodarczego w Europie” – powiedział PAP Biznes.
„Nie wiemy też do końca, co się będzie działo jeśli chodzi o wojny handlowe. To co widać, szczególnie w relacjach amerykańsko-chińskich, to że wpływ polityki handlowej USA pośrednio na strefę euro w sytuacji eskalacji wojny handlowej byłyby znaczny. Szczególnie jeżeli gospodarka niemiecka, która jest eksporterem dóbr inwestycyjnych, zostałaby uderzona przez spowolnienie inwestycyjne w Chinach. A jeśli gospodarka Niemiec spowolnia, również polskie firmy będą miały problem” – dodał.
Wśród ryzyk dla gospodarek wschodzących, w tym Polski, Skiba wymienia też zaostrzanie polityki monetarnej w Stanach Zjednoczonych.
„Kolejna kwestia to podnoszenie stóp procentowych w USA i to, jak to rzutuje na gospodarki wschodzące. Standardowo podnoszenie stóp w Stanach, przy takiej polityce fiskalnej jaka tam jest i przy tak dobrych wskaźnikach gospodarczych, powoduje, że mamy odpływ kapitału szczególnie z takich rynków jak rynek polski, czyli z gospodarek wschodzących. Takie zjawiska w gospodarkach wrażliwych mogą wywołać turbulencje” – ocenił.
„Ponadto, w warunkach rosnącej inflacji na świecie mamy do czynienia ze +zjadaniem dynamiki dochodów+. W świecie, w którym ceny ropy były spadające, inflacja była niższa, konsumenci mogli przeznaczyć środki na konsumpcję. Widać było, że realne dochody do dyspozycji są większe, a wzrost wynagrodzeń był dodatkowo wzmacniany niską inflacją. Teraz, w sytuacji w której inflacja wraca do poziomu 2 proc. w strefie euro, to przy podobnym, zbliżonym poziomie nominalnego wzrostu wynagrodzeń mamy do czynienia ze słabnącą dynamiką konsumpcji. To również przyczynia się do niższych prognoz dla strefy euro” – dodał.
W przyszłym roku mniejszy wzrost PKB
Jak wynika z konsensusu opracowanego przez PAP Biznes na początku sierpnia, dynamika PKB Polski w 2018 r. wyniesie 4,7 proc., zaś w 2019 r. spadnie do 3,8 proc.
(PAP Biznes)
Czytaj także: Piraci z Somalii na socjalu w Niemczech. Porwali niemiecki statek, a teraz spokojnie żyją w Niemczech jako imigranci