Coraz więcej Ukraińców chce pracować w Polsce. Urzędy nie nadążają z wydawaniem pozwoleń

Robotnik Zdjęcie ilustracyjne. / fot. Facebook
Robotnik Zdjęcie ilustracyjne. / fot. Facebook
REKLAMA

Coraz więcej cudzoziemców składa wnioski o pobyt w Polsce. W zeszłym roku było ich prawie 200 tys. Najwięcej od obywateli Ukrainy. Dla nich polski rynek pracy jest na tyle bardzo atrakcyjny, że znaczny procent chce zostać na stałe.

Najwięcej wniosków składanych jest na Mazowszu, prawie 1/3 wszystkich. Urząd ds. Cudzoziemców podał, że w zeszłym roku 88 proc. wszystkich wniosków dotyczyło zezwoleń na pobyt czasowy.

REKLAMA

Tak duży napływ wniosków na Mazowszu, w Małopolsce i w Wielkopolsce powoduje zatory w miejscowych w urzędach, a Ukraińcy nie chcą długo czekać, chcą szybko podjąć pracę.

W efekcie dochodzi do monstrualnych opóźnień. Średni czas na rozpatrzenie wniosku o pobyt np. w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim wynosi rok.

Ukraińcy, którzy stanowią gros wnioskodawców, nauczyli się też poruszać w polskim skomplikowanym świecie biurokratów. Pewna Ukrainka w grudniu zeszłego złożyła dokumenty w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu. Kiedy nie dostała odpowiedzi, zwróciła się o przyspieszenie sprawy w lutym bieżącego roku. Kiedy to także nie poskutkowało, to wniosła skargę na bezczynność wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu.

Sprawa skończyła się w sądzie, który nie uznał argumentów wojewody, że opieszałość wynika z wielkiej ilości i uznał postępowanie urzędnika za rażącą bezczynność. Ostatecznie urzędy, na których zaczęły sądowe spadać kary za opieszałość zaczęły zatrudniać dodatkowych pracowników tworząc „szybką ścieżkę”.

Źródło: Money.pl

REKLAMA