Brawo Ziobro! Obrona konieczna to prawo i obowiązek człowieka. Sąd nie może za nią skazywać

Obrona konieczna
Obrona konieczna
REKLAMA

Sąd Najwyższy podzielił argumenty przedstawione w kasacji przez Ministra Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro i przekazał sądowi rejonowemu do ponownego rozpoznania sprawę Zbigniewa T. skazanego za spowodowanie choroby realnie zagrażającej życiu, przekraczając granice obrony koniecznej.

Czytaj także: Tyszka: Oddajcie Polakom kasę za te plakaty! Kampanie billboardowe PiS i PO obrażają inteligencję Polaków. Ile wydaliście z ich kieszeni?

REKLAMA

– Musimy dać informację Polakom, że jeśli będą się bronić skutecznie, używając nawet metod, które są dalej idące, niż te, którymi posłużył się napastnik, to będą chronieni przez państwo – podkreślił Zbigniew Ziobro.

Sprawa rozboju w Lipnie

Sprawa objęta kasacją dotyczy rozboju, który miał miejsce 23 listopada 2013 roku w Lipnie. Zbigniew T., 62-letni wówczas, poruszający się o kuli, niepełnosprawny, został napadnięty przez młodego mężczyznę. Napastnik uderzył go pięścią w twarz, zrzucając mu okulary i powalając na ziemię. Przeszukał jego kieszenie i dokonał kradzieży portfela z dokumentami i pieniędzmi. Nie poprzestał jednak na tym i nadal obszukiwał ubranie mężczyzny w poszukiwaniu pieniędzy.

Kiedy Zbigniew T. podjął próbę odepchnięcia napastnika, został przez niego ponownie uderzony pięścią w twarz i kopnięty w głowę. Wówczas pod pozorem szukania pieniędzy Zbigniew T. wyjął z kieszeni scyzoryk, którym pchnął napastnika. Kiedy napastnik został zraniony, zaprzestał swoich działań i oddalił się. Wówczas Zbigniew T. także zaprzestał jakiejkolwiek aktywności wobec sprawcy.

Swoim działaniem Zbigniew T. spowodował u napastnika chorobę realnie zagrażającą życiu. Jak wskazywał w wyjaśnieniach, działał w celu obrony oraz chęci naznaczenia napastnika, by ułatwić jego identyfikację Policji. W ocenie prokuratora przekroczył on jednak granice obrony koniecznej działając nie tylko w celu obrony, ale również samowoli prawnej. Dlatego też oskarżył go o czyn z art. 156 § 1 pkt 2 kodeksu karnego w zw. z art. 25 § 2 kodeksu karnego.

Rozpoznający sprawę sąd uwzględnił złożony przez Zbigniewa T. na rozprawie wniosek o wydanie wyroku skazującego bez przeprowadzania postępowania dowodowego i wyrokiem z dnia 4 lipca 2014 roku uznał go za winnego popełnienia przestępstwa z art. 156 § 1 pkt 2 kodeksu karnego w zw. z art. 25 § 2 kodeksu karnego i na podstawie art. 25 § 2 kodeksu karnego odstąpił od wymierzenia oskarżonemu kary.

Trafne argumenty podniesione w kasacji

Minister Sprawiedliwości – Prokurator Generalny zarzucił temu wyrokowi rażące i mające istotny wpływ na treść orzeczenia naruszenie przepisów prawa karnego procesowego tj. art. 387 § 2 kodeksu postępowania karnego w zw. z art. 387 § 1 kodeksu postępowania karnego, w konsekwencji skutkujące naruszeniem art. 25 § 2 kodeksu karnego poprzez przyjęcie, że Zbigniew T. dopuścił się przekroczenia granic obrony koniecznej. Wskazał, że Sąd Rejonowy w Lipnie zaakceptował złożony w trybie art. 387 kodeksu postępowania karnego wniosek oskarżonego mimo, iż w świetle ujawnionego materiału dowodowego przedstawione w akcie oskarżenia okoliczności przekroczenia przez Zbigniewa T. granic obrony koniecznej, budziły zasadnicze wątpliwości.

Jak podkreślił w kasacji Prokurator Generalny zgromadzony w sprawie materiał dowodowy niewątpliwie pozwalał na wnioskowanie, że Zbigniew T. odpierał bezpośredni, bezprawny, rzeczywisty zamach na jego chronione prawem dobra w postaci zdrowia i mienia, a jego działanie było podyktowane wolą ich obrony przed agresywnym, mającym nad nim przewagę napastnikiem.

Wskazał, że zdarzenie przebiegało dynamicznie, a sprawca zamachu, mający nad Zbigniewem T. przewagę fizyczną i reagujący biciem oraz kopaniem na podjętą przez niego próbę odepchnięcia go, mimo wejścia w posiadanie portfela, nie zaprzestał podejmowania czynności mających na celu ujawnienie większej ilości przedmiotów, mogących stanowić przedmiot zaboru.

Zaznaczył, iż od Zbigniewa T. nie można było domagać się pozostawania obojętnym i biernym wobec ataku napastnika, tym bardziej, że z uwagi na jego niepełnosprawność ucieczka przed sprawcą była niemożliwa.

Czytaj także: Tylko u nas! Wojna w Watykanie. Lewicowi księża oskarżają o chronienie purpurata-sodomitę… kardynała Dziwisza

REKLAMA