Lewacka licytacja wyborcza czyli dają, bo nie ich! Guział: tablet z internetem, Zdanowska: darmowe obiady. A za wszystko i tak zapłaci podatnik

Kandydaci na prezydentów Warszawy, Piotr Guział i Łodzi, Hanna Zdaowska. Fot. PAP
Kandydaci na prezydentów Warszawy, Piotr Guział i Łodzi, Hanna Zdaowska. Fot. PAP
REKLAMA

Lewacki kandydat na prezydenta stolicy Piotr Guział chciałby, aby wszyscy uczniowie klas 4-8 otrzymali tablet edukacyjny z elektrycznymi podręcznikami. I „darmowe” obiady. Z kolei lewacka prezydent i kandydatka na prezydenta Łodzi, Hanna Zdanowska, już je „daje”.

Dla berlińskiej szkoły to miała być piękna wycieczka. Skończyło się koszmarem. Trzech imigrantów zgwałciło 10-letniego chłopca, swego szkolnego kolegę

REKLAMA

Mało tego, Guział chce wprowadzić „nieodpłatne” bilety komunikacji miejskiej nie tylko dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjalnych, jak było dotychczas, ale także dla licealistów i studentów. A także podwyżki, podatki i premie.

„W Warszawie w szkole jest 12,5 tys. pracowników administracji: woźni, sprzątaczki, kucharze, szatniarze itd., którzy zarabiają średnio 3 tys, zł brutto. „Proponuję wszystkim pracownikom oświaty od 1 stycznia 2019 r. podwyżkę średnio 500 zł na każdy etat, ale nie mniej niż 300 zł”. „Łącznie moje propozycje, poza inwestycjami w budowę nowych szkół i przedszkoli, kosztują ok. 500 mln zł. To inwestycja, która przynosi zysk społeczny” – podsumował Guział.

W Łodzi już gotują obiady

Z kolei łódzki magistrat, w ramach kampanii wyborczej ogłosił, że od stycznia 2019 r. zamierza wprowadzić pilotażowy program „bezpłatnych” obiadów dla uczniów szkół podstawowych. Jego szczegóły ma wypracować zespół, do którego wiceprezydent miasta Tomasz Trela zaprosił inicjatorów pomysłu oraz radnych.

Dyskusję na temat „darmowych” posiłków dla uczniów łódzkich podstawówek zainicjowali „społecznicy miejscy”, którzy wspólnie z Koalicją Tak! zebrali ponad półtora tysiąca podpisów pod obywatelskim projektem uchwały w tej sprawie.

Miał on trafić pod obrady na czwartkowej sesji Rady Miasta Łodzi, ale ostatecznie zdjęto go z porządku obrad i po burzliwej dyskusji zastąpiono uchwałą-apelem do Ministerstwa Edukacji Narodowej o dofinansowanie akcji 50 mln zł na dożywianie dzieci w łódzkich szkołach. Jak tłumaczył wiceprezydent miasta Tomasz Trela, kwota potrzebna na realizację pomysłu to zbyt duże obciążenie dla samorządu.

„Uważnie przesłuchiwałem się tej dyskusji i podkreślałem w imieniu własnym oraz pani prezydent Hanny Zdanowskiej, że program jest interesujący i będziemy chcieli go zrealizować. Jego koszty są jednak nie do udźwignięcia dla naszego samorządu w 2019 r. Ale mam dziś dobrą wiadomość dla mieszkańców i inicjatorów przedsięwzięcia, bo chcemy, by ten projekt był realizowany w formie pilotażowej i by pierwsze bezpłatne obiady pojawiły się w łódzkich szkołach już 1 stycznia 2019 r.” – poinformował Trela podczas sobotniej konferencji prasowej.

Dodał, że nie jest jeszcze znana wysokość środków finansowych, jakie zostaną przeznaczone z przyszłorocznego budżetu na ten cel i jak wielu uczniów będzie mogło korzystać z darmowych posiłków. Miasto rozważa m.in. wejście z programem na początku np. do części szkół, czy część klas. Jak tłumaczył, szczegóły pilotażu wypracuje zespół, do którego wiceprezydent zaprosił m.in. Agatę Kobylińską, inicjatorkę społecznego projektu oraz radnych miejskich.

Lewacy przekrzykują się kto więcej da z cudzych oczywiście pieniędzy. Bo przecież na świecie nie ma nic darmowego. Na wszystkie te „darmowe” tablety i obiady i tak pracują podatnicy. I lewacy siła zabierają im pieniądze, by kłamać, że je „dają”.

(PAP)

Czytaj także: Dyktatura chorych na głowę: Zmiennopłciowy do kwadratu. Był mężczyzną, potem kobietą, potem znów mężczyzną, a teraz ponownie „kobietą”

REKLAMA