Wiedzą o czymś, o czym my nie wiemy? Amerykańscy giganci technologiczni budują bunkry przeciwatomowe w Nowej Zelandii

III Wojna Światowa - zdjęcie ilustracyjne - / fot. National Nuclear Security Administration / Nevada Site Office/Wikimedia Commons
III Wojna Światowa - zdjęcie ilustracyjne - / fot. National Nuclear Security Administration / Nevada Site Office/Wikimedia Commons
REKLAMA

Bogacze z Doliny Krzemowej budują luksusowe schrony w Nowej Zelandii na wypadek apokalipsy. W bunkry zainwestowało już siedmiu spośród najbogatszych biznesmenów z branży technologicznej.

Związany z Facebookiem założyciel PayPala, Peter Thiel wybudował niedawno w Queenstown dom ze schronem wart około 5 mln USD. Wśród osób deklarujących realny plan ucieczki do Nowej Zelandii są także inwestor Sam Altman, współzałożyciel LinkedIna Reid Hoffman, finansista Julian Robinson czy reżyser James Cameron.

REKLAMA

Nowa Zelandia nie jest niczyim wrogiem. Nie jest potencjalnym celem ataku nuklearnego ani terytorium dla działań wojennych. Ludzie szukają tu schronienia – tłumaczy Gary Lynch, właściciel firmy zajmującej się tworzeniem bunkrów.

Rising S Company Lyncha to jeden z najczęściej wybieranych przez Amerykanów podmiot tworzący bunkry. Ich konstrukcje mają 150 ton i zakopywane są 4 metry pod ziemią. Flagowym produktem firmy jest bunkier „Arystokrata” za 11,5 mln USD. Oprócz tego są jeszcze koszty transportu i montażu. Jest w stanie pomieścić 50 osób, posiada kuloodporne drzwi, system zasilany energią słoneczną, zaś dla rekreacji posiada basen, kręgielnię i strzelnicę.

Produkcja bunkrów odbywa się w Stanach Zjednoczonych. Dwa ostatnie bunkry „Arystokrata” to mające prawie 100 metrów kwadratowych powierzchni konstrukcje. Każdy z bunkrów podzielony został na 19 osobnych części transportowanych do Nowej Zelandii oddzielnymi statkami.

Premier Nowej Zelandii przyznał, że kupowanie nieruchomości w jego kraju przez bogatych Amerykanów jest zauważalnym trendem.

Źródło: interia.pl

REKLAMA