Leszek Miller nie zamierza odpuścić. „Mają popamiętać to w Berlinie”

Rozkładówka
Rozkładówka "Faktu" i Leszek Miller. / fot. Wikipedia
REKLAMA

Leszek Miller jest bardzo zdeterminowany w sprawie ukarania gazety „Fakt”, która na swojej okładce, nawiązując do śmierci syna ex-premiera, opublikowała informację pt. „Ojciec wybrał politykę, a syn sznur”.

We wczorajszym wieczornym wywiadzie dla programu „Alarm” Leszek Miller powiedział: „Od „Faktu” domagam się zadośćuczynienia materialnego. Uważam, że to powinien być taki przypadek, który zostanie w redakcji „Fakt” i w wydawnictwie w Berlinie zapamiętany”.

REKLAMA

Były premier powiedział: „że tytuł na pierwszej stronie brzmiał o z premedytacją, żeby sprawić ból”.

Leszek Miller, że domaga się przede wszystkim przeprosin na pierwszej stronie gazety, adresowanych do niego, jego żony i wnuczki.

Miller też wyjaśnił, dlaczego jest tak konsekwentny w sprawie zadośćuczynienia za to skandaliczne zachowanie gazety: „Jeśli nic się nie zdarzy w tej redakcji, jeśli będzie tam przekonanie, że nastąpił pewien wypadek przy pracy, to za jakiś czas to się po prostu powtórzy. I kiedy umiera ktoś bardzo bliski, w tym przypadku dziecko – niezależnie, ile ono ma lat – to umiera część każdego z nas”.

Dodał też, że w tej sprawie otrzymał wyrazy poparcia od polityków wszystkich opcji. „Z polityków z pierwszych stron zareagowali wszyscy, łącznie z premierem, prezydentem, byłą premier. Nawet zadzwonił do mnie Marian Krzaklewski, z którym pod koniec lat 90. toczyliśmy twarde boje”.

Źródło: TVP Info

REKLAMA