Urzędnicza bezduszność. Nieprawdziwy donos wystarczył, by państwo odebrało im dzieci

antyszczepionkowcy fake news kara
Zdjęcie ilustracyjne. / fot. Facebook/StopNop
REKLAMA

Tak wygląda tyrania totalitarnego państwa w praktyce. Nieprawdziwy donos sąsiadki wystarczył do tego, aby Państwo odebrało im dzieci i wystąpiło o ograniczoną władzę rodzicielską.

„Według danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w roku 2017 w przyspieszonym trybie odebrano aż 1123 dzieci – średnio troje dziennie” – czytamy na niezależna.pl. Ordo Iuris wskazuje, że skala zjawiska jest zatrważająca.

REKLAMA

W różnych instytucjach w Polsce brakuje urzędnikom rozsądku, skoro w tym przypadku brak pozwolenia na budowę był argumentem, którego użyli urzędnicy, aby odebrać rodzicom ich dzieci. Taka sytuacja właśnie się zdarzyła w Białej Podlaskiej.

– Sąd przyznał rację naszym prawnikom i potwierdził, że rodzice mimo przeciwności losu dobrze wywiązują się ze swoich zadań wychowawczych – podaje Ordo Iuris.

Wkrótce zapadnie decyzja sądu co do dzieci z Konstancina pod Warszawą, gdzie szóstka dzieci została zabrana do domu dziecka. Nastąpiło to wskutek błędnej decyzji pracownika socjalnego, który opierając się na bardzo wątpliwych przesłankach, oskarżył ojca dzieci o przemoc. Pomimo tego, że biegli wskazali na prawidłowe wywiązywanie się z obowiązków oraz silną więź emocjonalną łączącą rodziców z dziećmi.

Takie sytuacje mają miejsca głównie przez wadliwą ustawę „o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie”, która pozwala na zbyt uznaniowe interpretacje i w efekcie na odbieranie dzieci rodzicom.

Polscy urzędnicy są szkoleni w duchu praktyki norweskiej.

– Tylko w ciągu trzech ostatnich miesięcy prowadziliśmy 18 spraw, pomagając 17 rodzinom, w tym 41 dzieciom – mówi Ordo Iuris.

źródło: Niezależna/NCzas

REKLAMA