Michalkiewicz: Jak CIA zwiąże to będzie związane

REKLAMA
Stanisław Michalkiewicz oraz najnowszy numer "Najwyższego Czasu!". / fot. YouTube/nczas
Stanisław Michalkiewicz oraz najnowszy numer „Najwyższego Czasu!”. / fot. YouTube/nczas

Sprawa charakteryzuje się wielką doniosłością, bo być może Ukrainie, a zwłaszcza jej zachodniej części, została już wyznaczona rola Piemontu przyszłej Judeopolonii. W przeciwnym razie Żydzi nie traktowaliby banderowców z taką pobłażliwością i wyrozumiałością, jako nieodzowny składnik tamtejszej narodowej tożsamości.

Później może być odwrotnie: skoro banderowski Murzyn zrobi swoje, będzie mógł „odejść” – ale na tym etapie najwyraźniej obowiązują inne mądrości. Jeśli natomiast chodzi o rząd i rządową telewizję, to dodatkowe wzmocnienie banderyzmu na Ukrainie będzie otrąbione jako sukces, ponieważ ustanowienie autokefalii tamtejszej Cerkwi prawosławnej jest niekorzystne dla Rosji, a wiadomo, że gwoli zirytowania zimnego ruskiego czekisty Putina, Naczelnik Państwa Jarosław Kaczyński gotów byłby nakazać nam wszystkim popełnienie harakiri.

REKLAMA

Fanfary fanfarami, ale to nie w naszym bantustanie ta sprawa została „związana” po to, by została „związana” również na Ukrainie. Przypominam sobie, że gdy Polska miała zostać przyjęta do NATO, zwierzchnik Polskiej Autokefalicznej Cerkwi Prawosławnej, abp Sawa, w 1998 roku pojechał do Konstantynopola, to znaczy do Stambułu, by w ten sposób potwierdzić związki z tamtejszym Patriarchą, bez pośrednictwa Moskwy. Dopiero wtedy został zaaprobowany przez CIA, której najwyraźniej nie przeszkadzała okoliczność, że Jego Eminencja był zarejestrowany przez SB w latach 1965-1989 jako niezwykle wydajny i niezwykle cenny tajny współpracownik „Jurek”. Został więc nawet Prawosławnym Ordynariuszem Wojska Polskiego w stopniu generała brygady.

Na tej podstawie możemy się przekonać, że jak coś zostanie zawiązane w Departamencie Stanu w Waszyngtonie albo w centrali CIA w Langley, to będzie zawiązane również w naszym nieszczęśliwym kraju. Najwyraźniej również w sprawach duchowych rolę Królestwa Niebieskiego odgrywają u nas Stany Zjednoczone, więc i na Ukrainie nie może być inaczej, zwłaszcza w sytuacji gdy – jak to szczerze i otwarcie wyznał uchodzący za naszego przyjaciela George Friedman – USA darzą szczególnym poparciem Polskę i Rumunię, bo obydwa te państwa mogą „powstrzymywać” Rosję.

Jeśli to prawda, to w przełożeniu na język ludzki oznacza to, że w globalnej amerykańskiej strategii przekomarzania się z Moskalikami obydwu tym krajom wyznaczona została rola mięsa armatniego, dzięki któremu USA będą walczyły z Rosją do ostatniego Polaka i Rumuna. Skoro tak, to Ukraina będzie musiała zostać przepuszczona przez maszynkę do mięsa znacznie wcześniej i dopiero jak nie będzie już żadnego Ukraińca, to przyjdzie kolej na Rumunię i Polskę. Może jedno z drugim nie ma żadnego związku, ale nie można też wykluczyć, że ustanowienie autokefalii ukraińskiej Cerkwi prawosławnej stanowi element amerykańskich przygotowań do jakiejś większej operacji, zwłaszcza że do nadzorowania tej autokefalii zostali wyznaczeni wysokiej rangi duchowni z USA i Kanady.

Oni na pewno nie zostali zarejestrowani jako tajni współpracownicy przez tubylczą SB, ale czy możemy z pewnością powiedzieć, że przez CIA też nie? Nie wiemy nawet, czy nie dotyczy to samego patriarchy Bartłomieja, skoro właśnie do niego musiał pojechać JEm. Sawa, by uwiarygodnić się w oczach Amerykanów przed przyjęciem Polski do NATO.

REKLAMA