Reality show w Białym Domu. Była modelka, kobieta-pastor i asystentka Trumpa próbuje skompromitować Prezydenta USA

REKLAMA
Manigault Newman oraz Donald Trump. / fot. Prt Sc NBC News
Manigault Newman oraz Donald Trump. / fot. Prt Sc NBC News

Biznesowe reality show

W „The Apprentice” Omarosa grała rolę czarnego charakteru. W programie tym młode osoby rywalizują o względy Trumpa, chcąc dostać u niego pracę. Mieszkają razem i są „podglądane” podczas wykonywania zadań biznesowych, np. sprzedaży lemoniady na ulicach Nowego Jorku. W opisie Trumpa mają przejść przez piekło biznesowej dżungli i pokazać, czy teoretyczne wykształcenie wyniesione z najlepszych szkół biznesu jest lepsze niż praktyczna wiedza właściciela firmy.

REKLAMA

Uczestnicy są podzieleni na dwie rywalizujące ze sobą grupy. Ta, która w realizacji danego zadania przegra, traci jednego zawodnika. Na zwycięzcę czeka posada szefa jednej z firm należącej do imperium Trumpa z początkową pensją 250 tys. dolarów rocznie. Omarosa trafiła do „szczęśliwej szesnastki” potencjalnych uczniów Trumpa po pokonaniu setek tysięcy kandydatów (wybrano 16 osób z 250 tys.). Jak wyjawia w swojej książce, musiała nawet przejść badanie psychologiczne, ginekologiczne i testy na choroby przenoszone drogą płciową. Od psychologa dowiedziała się, że zachowuje się jak kobieta, ale myśli jak facet.

Choć odpadła z rozgrywek, nauczyła się, jak odnieść sukces w reality show: tworzyć konflikty (ewentualnie je zażegnywać), prowokować i ściągać na siebie uwagę. Omarosa sugeruje, że praca dla tego typu programów była dla Trumpa poligonem do badania ludzkich relacji i tworzenia napięcia pomiędzy rasami. Według niej, w ten sam sposób gra on dziś na arenie politycznej. Jak pisze, Trump potrafi z obserwacji doskonale odczytać intencje ludzi.

Polityczne reality show

Zatrudnia Murzynów i wykorzystuje ich do swoich celów, tworzy konflikty pomiędzy nimi – uważa Omarosa. Twierdzi również, że w podobny sposób Trump rozgrywał swoją kampanię prezydencką. Po jednym eliminował republikańskich rywali, podobnie do śmiałków z „The Apprentice”. Wyśmiewał się z kontrkandydatów, obrażał ich, z Cruzem licytował się, która z żon jest piękniejsza, robił seksualne aluzje. Zresztą w programach „The Apprentice” też gra się seksem. Jak opisuje, jeden z odcinków sfilmowany nawet został w Playboy Mansion – domu pornografisty Hugh Heffnera, długoletniego znajomego Trumpa. Za to w odcinku „Celebrity Appentice”, kolejnego show, w którym Omarosa występowała w 2007 roku, pojawiła się gwiazda porno Jenna Jameson (program ubarwili obleśny Gene Simmons z zespołu Kiss, Khloe Kardashian z rodzinnego klanu celebrytów czy były koszykarz Dennis Rodman). Omarosa wyjawia nawet, że podczas imprezy promującej „Celebrity Apprentice” połowa zaproszonych była prawie lub całkowicie nago. I bulwersuje się, że był na niej Trump z córką i synem. Skąd o tym wie? Też tam była.

Kopciuszek spotkał księcia?

Chory i obleśny świat seks-imprez i reality shows niczym z Big Brothera jakoś po dziś dzień nie odrzuca Omarosy. Jak przyznaje, programy Trumpa dały jej bogactwo i sławę. „The Apprentice” pozwolił jej rozwinąć karierę w Hollywood. Jak się chwali, wystąpiła w filmach, programach i dostała kontrakt na książkę. Jak pisze, jej relacja z telewizją NBC i Trumpem była symbiotyczna: „wykorzystywaliśmy siebie nawzajem”. Bycie w świecie Trumpa było dla niej lukratywne. I wygląda na to, że na tym zależało jej przede wszystkim. Otwarcie pisze, że chciała bogactwa i luksusu. Swój życiorys wzoruje na postaci ciężko pracującego Kopciuszka, wychowanego w mieszkaniu komunalnym i żyjącego ze świadczeń społecznych (dopłaty żywnościowe).

Jej matka pracowała w fabryce, a ojciec był kierowcą ciężarówki. Rodzinę spotkało wiele nieszczęść. Omarosa była świadkiem śmieci trzyletniej kuzynki w pożarze, a potem ojca, który zmarł po pobiciu. Brat za to trafił do gangu, wskutek czego ich dom został ostrzelany. Wychowywana w dużym stopniu przez babcię i ciotki, jako dziecko zachwycała się murzyńskimi celebrytami. Jej wzorami był aktywista Jesse Jackson i oczywiście sławna Oprah (u której później wystąpiła z Trumpem na sławnej kanapie). W szkole średniej w różnych klubach uczyła się gry w szachy, debaty i grała w siatkówkę, co zagwarantowało jej stypendium sportowe na tradycyjnie murzyńskim koledżu. Wygrywała również konkursy piękności. Pisała do studenckiej gazety o konwencjach Demokratów i Republikanów. Potem zdobyła licencjat z dziennikarstwa. To wszystko przydało się później.

Koneksje w Partii Demokratycznej

Pracując w luksusowym budynku (nie pisze, co robiąc), poznała kilka sławnych osób w Waszyngtonie: prokurator generalną za Clintona Janet Reno, senator z Partii Demokratów Mary Landrieu i aktywistkę tej samej politycznej proweniencji Doris Crenshaw. Jak się chwali, ta ostatnia lobbystka załatwiła jej robotę w Białym Domu. Omarosa pracowała najpierw dla Ala Gore’a, a potem dla Clintona. Działo się to w czasie afery Lewinski (była gwiazda „The Apprentice” opisuje, jak Hillary, którą zresztą podziwia, atakowała kobiety oskarżające jej męża). Tam też poznała Donnę Brazile, inną wpływową osobę z Partii Demokratycznej, pracującą dla Clintona. Brazile została nie tak dawno skompromitowana, gdy wyszło na jaw, że przed debatą prezydencką organizowaną przez CNN przekazała pytania Hillary Clinton walczącej z Trumpem. Omarosa też zaliczyła pracę w CNN, a nawet w Fundacji Billa Cosby’ego – mężczyzny oskarżonego przez wiele kobiet o molestowanie seksualne. Udało się jej też poznać młodego Obamę, starającego się o stanowisko senatora (Omarosa pracowała na rzecz jego kampanii w Ohio). Pracę w Komitecie Krajowym Demokratów dostała za koneksje. W książce wyznaje, że widziała tam korupcję, „złe zachowania”, nadużycia władzy. Podczas ostatnich wystąpień medialnych Omarosa wypaliła, że Trump ukradł prezydenturę Clintonowej…

Czytaj dalej ->

REKLAMA