„Dobra zmiana” go zarżnęła. Przedsiębiorca napisał list do klientów. „Szanowni Państwo, nie mam wyboru”

Zdjęcie autobusu STBus/Fot. Ilustracyjne/Fot. Facebook STBus Bydgoszcz
Zdjęcie autobusu STBus/Fot. Ilustracyjne/Fot. Facebook STBus Bydgoszcz
REKLAMA

Właściciel firmy transportowej koło Bydgoszczy podniósł ceny za swoje usługi. Powody zostały wprost wypisane na kartce w autobusach. Powodem wzrostu cen za usługi w STBus jest agresywna wobec polskich przedsiębiorców polityka rządu.

Szanowni Państwo, nie mam wyboru, ale jestem zmuszony do podwyższenia opłat za przejazdy na liniach 407 i 408. Przyczyn jest wiele: nieprzerwanie rosnące ceny części zamiennych, kosztów pracy, paliw, inflacja i jeszcze wiele innych… Do tego „dobra zmiana” co chwila dokłada nowe, coraz wyższe podatki, opłaty, daniny, bo żeby rozdać 500zł, musi zabrać nam wszystkim minimum po 700zł. Niestety, przekłada się to na wyższe koszty funkcjonowania firm, a zatem i na ceny usług oraz produktów. Proszę o zrozumienie – czytamy na kartce sfotografowanej przez zdjęcie jednego z pasażerów.

REKLAMA

Informacja o podobnej treści pojawiła się również na facebookowym profilu firmy.

Opublikowany przez STBus Bydgoszcz Środa, 22 sierpnia 2018

Jak mówiła Margaret Thatcher, rząd nie ma swoich pieniędzy. Rozdaje tylko pieniądze, które ściąga od obywateli w ramach podatków – mówi Tomasz Sobieszczański, właściciel firmy przewozowej.

Wiadomo, że programy socjalne kosztują. Co roku rząd podnosi płacę minimalną, co jest dobre dla pracowników, ale zwiększa zarazem koszty pracy. Obciążenia dla pracodawców, zwłaszcza tych mniejszych, są ogromne – dodaje przedsiębiorca.

Oprócz rosnących kosztów i podatków, zwraca też uwagę na nadchodzącą opłatę paliwową. – Jeśli codziennie będę płacił sto złotych więcej, miesięcznie robi się z tego już trzy tysiące – wylicza Sobieszczański.

Jak na opcję polityczną, która obiecywała nie podnosić podatków, działalność PiS wygląda słabo – dodaje.

Może mogłem się powstrzymać od politycznego komentarza, ale nie ukrywam swoich poglądów. Mówię, co myślę, żeby ludziom też dać do myślenia. Bo zależy mi, żeby w tym kraju było normalnie. Żeby przedsiębiorczość nie była nękana, prawo było stabilne, a nasze dzieci nie musiały w przyszłości spłacać kredytów, które zaciąga państwo, tak jak moje pokolenie spłacało kredyty zaciągnięte przez Gierka – podsumowuje Tomasz Sobieszczański.

Źródło: money.pl

REKLAMA