To były zdecydowanie „najlepsze” momenty debaty warszawskiej. Pod względem rozbawienia telewidzów zdecydowanie zwyciężyli Krystyna Krzekotowska i Paweł Tanajno. Pytania prowadzących debatę nie powalały, więc kandydaci też nie zawsze odpowiadali na temat.
Pytania przygotowywali przedstawiciele TVP, TVN i Polsatu. W jednym z nich dziennikarka rządowej telewizji zapytała o to, czy kandydaci kierują swój program do rodowitych warszawiaków, czy do przyjezdnych. Początkowo można było usłyszeć w pełni poważne wypowiedzi kandydatów, dopóki głosu nie zabrał Korwin-Mikkego i nie wyśmiał dziennikarki.
„Kolejne idiotyczne pytanie reżymowej telewizji. Jak można dzielić mieszkańców Warszawy?” – powiedział Korwin-Mikke. Po tym jak on odważył się podważyć pytanie, rację przyznawali mu Marek Jakubiak i Andrzej Rozenek. Teraz czas jednak na obiecane „najśmieszniejsze” momenty.
Krystyna Krzekotowska na koniec jednej ze swoich wypowiedzi wyszła przed mównicę, uklęknęła i powiedziała, że „tak właśnie czują się Warszawiacy – przytłoczeni”. W momencie wstawania zaapelowała: „Wstańcie, wstańcie! Wstańmy dumni warszawiacy!”.
Ta pani ma nasz głos. pic.twitter.com/jPibQImfYR
— TVΠ Korea 🇰🇵 💯 (@tvpiKorea) October 12, 2018
Osobnym tematem jest hit-owy występ Pawła Tanajno. Ten w odpowiedzi na to, komu pozwoli maszerować, homosiom, czy narodowcom, odpowiedział tak: „W jednej chwili ktoś nam może powiedzieć, że mamy rozwiązane sznurowadło, a za chwilę możemy się dowiedzieć, że mamy raka”.
Czego brakuje Warszawie? Warszawie brakuje RiGCZu (Rozumu i Godności Człowieka) wśród urzędników. – @Pawel_Tanajno#debataWarszawska
— Przemysław Hankus (@mr_hanki) October 12, 2018