Złapali imigranta mordercę, bo szpital chciał go leczyć. Nie wiadomo czy wobec tego Niemcy zostały ubogacone, czy też zubożone

Polizei Niemcy - zdjęcie ilustracyjne.
Niemiecka policja - zdjecie ilustracyjne.
REKLAMA

Imigrant z Afganistanu to miał dopiero pecha. Kiedy wylądował w szpitalu szefostwo placówki poprosiło o policję o zidentyfikowanie go, bo chcieli go wyleczyć. Okazało się, że jest poszukiwanym mordercą.

Policja niemiecka przez przypadek schwytała imigranta z Afganistanu, który w Wittenburgu zamordował 85-letniego emeryta. Zwyrodnialec poderżnął mu w nocy gardło. Tego dnia sprzątał u niego garaż. Pracę zaproponowała mu córka staruszka, która bardzo angażowała się w pomoc imigrantom.

REKLAMA

Według prokuratury w Schwerinie, 20-latek próbował odjechać samochodem swojej ofiary, ale ucieczka zakończyła się po krótkim czasie na żywopłocie w pobliżu miejsca zbrodni.

Kilka godzin później, 60 kilometrów dalej, w sąsiednim landzie Szlezwik-Holsztyn mordercę zatrzymała przez przypadek policja drogowa. Nie miał przy sobie dokumentów i z powodu wychłodzenia był w bardzo złym stanie. Imigrant został więc odwieziony do szpitala w Geesthacht. Tam poddano go leczeniu.

Władze szpitala nie chciały go szybko wypuszczać i zwróciły się do policji o zidentyfikowanie imigranta, by móc załatwić wszystkie formalne procedury związane z leczeniem i pokryciem kosztów. Po sprawdzeniu okazało się, że jest poszukiwany w Meklemburgi-Pomorzu Przednim za zamordowanie emeryta. Imigrant został więc aresztowany.

W takiej sytuacji trudno rozstrzygnąć, czy Niemcy zostały ubogacone, czy też przeciwnie. Obecność imigranta je ubogacała, ale teraz jak ma iść do więzienia, to ostatecznie nie wiadomo jaki jest bilans.

REKLAMA