Związkowcy oszaleli! Nie będzie niczego. Chcą zamknięcia kolejnych sklepów w niedzielę

Carrefour Express - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Carrefour Polska
Carrefour Express - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Carrefour Polska
REKLAMA

Tego jeszcze nie było! Związkowcom nie wystarczają dotychczasowe zakazy handlu i domagają się kolejnych zmian. Do tej pory wprowadzono zakaz handlu dla sklepów pod warunkiem, że za kasą nie stanie właściciel. Kolejną przeforsowaną przez związkowców zmianą jest „Żabka law”, czyli koniec z podszywaniem się pod placówki pocztowe, żeby móc działać w niedzielę. Socjaluchy z „Solidarności” mają jednak kolejne pomysły.

Pierwsze zmiany dotyczyły wprowadzenia zakazu handlu w dwie niedziele w miesiącu, który będzie zaostrzany w kolejnych latach. Od ustawy był jednak szereg wyjątków, który pozwalał na handel na dworcach, w placówkach pocztowych, stacjach benzynowych lub jeżeli za kasą stoi właściciel.

REKLAMA

Haczyk z placówką pocztową wykorzystała sieć „Żabka”, która pozwoliła klientom na nadawanie listów i jest otwarta w każdą niedzielę. W związku z tym rządzący pod naciskiem związkowców zmienili prawo tak aby Żabka nie mogła omijać absurdalnego prawa.

Związkowcy jednak nie ustępują i domagają się kolejnych zmian. Te mają uderzyć tym razem w sieci franczyzowe, jak Carrefour Express. Mogły one do tej pory działać, jeżeli za kasą stał właściciel, a po proponowanych zmianach mogłyby działać jedynie sklepy korzystające z nazwy i logo o charakterze zindywidualizowanym.

Skąd taki pomysł? Związkowcy zdają się uważać, że to sieci odgórnie narzucają franczyzobiorcom, że muszą pracować w niedzielę, a otwarcie sklepu nie jest ich własną inicjatywą. Otwarte w niedziele są liczne placówki handlowe o znacząco ograniczonej samodzielności, należące do sieci franczyzowych, w których przedsiębiorca-franczyzobiorca pozbawiony jest realnej możliwości zaprzestania prowadzenia handlu w niedzielę – twierdzi „Solidarność”.

Źródło: INNPoland/NCzas

REKLAMA