Aktorka Grażyna Wolszczak wygrała w pierwszej instancji proces o odszkodowanie za smog w warszawskim powietrzu. Teraz internauci wykryli, że powódka sama na co najmniej kilka sposobów przyczynia się do zanieczyszczenia powietrza. Może więc ją też ktoś powinien pozwać za współudział w produkcji smogu?
Wolszczak wygrała z dwoma ministerstwami prawdopodobnie głównie dlatego, że ich przedstawiciele nie stawili się na proces, uznając że jest on całkowicie absurdalny. Gdyby bowiem każdy pozywał państwo za domniemane zaniechanie, a sądy przyznawały im rację to okazałoby się, że chyba wszyscy obywatele musieli by dostać odszkodowanie. Problem polega na tym, że w gruncie rzeczy sami od siebie, bo na odszkodowania musiałby przecież płacić budżet, który z kolei pochodzi z pieniędzy podatników. Zapewne więc Wolszczak w apelacji przegra. Zanim jednak ustalono jej termin internauci zauważyli, że aktorka jest wyjątkową hipokrytką, bo sama też przyczynia się do zwiększenia ilości smogu. I to w taki sposób, którego łatwo mogłaby uniknąć.
Po pierwsze więc po mieście porusza się samochodem z silnikiem diesla. A taki silnik, jak powszechnie wiadomo, jest przeklęty przez ekologów:
Samochód Grażyny Wolszczak XC60 w dieslu która walczy ze smogiem jeżdżąc nim po Warszawie na plan "na wspólnej" pic.twitter.com/VciqOx4HAv
— Prawa strona ?? (@PrawyPopulista) 24 stycznia 2019
Ale mało tego. Wolszczak zatruwa też środowisko papierosami, które kurzy jak smok:
Pani Wolszczak wygrała z rządem walkę o czyste powietrze. Argumentowała, że nie może uprawiać aktywności fizycznej w zatrutym środowisku, co ogranicza jej wolność ..itp.. ble ble ble ble. Smacznego ;)) pic.twitter.com/lFnVzITnrt
— january borek (@BorekjBorek) 25 stycznia 2019
Wolszczak, jak na prawdziwą hipokrytkę przystało, głupio się wykręca. Twierdzi, że samochodem jeździ mało, za to często korzysta z… komunikacji publicznej. Swej namiętności do papierosów na razie nie skomentowała.
Źródło: twitter