Wenezuela jak Polska za komuny. „Puste półki w sklepach i aptekach, brakuje wszystkiego” [ZDJĘCIA]

fot. Półki sklepowe w markecie w Caracas, Wenezuela. Foto: PAP/EPA/ puste półki w Hali Mirowskiej. meg PAP/Wojciech Kryński (kolaż)
fot. Półki sklepowe w markecie w Caracas, Wenezuela. Foto: PAP/EPA/ puste półki w Hali Mirowskiej. meg PAP/Wojciech Kryński (kolaż)
REKLAMA

Specjalny wysłannik RMF FM Patryk Michalski pojechał do Wenezueli. To, co tam zastał, przypomina Polskę w czasie stanu wojennego. W sklepach i aptekach nie ma prawie nic. – Brakuje lekarstw, wszystkiego brakuje. Czasami jestem zmuszona leczyć się ziołami, bo nie mogę niczego kupić – usłyszał od jednej z klientek apteki w Caracas Michalski.

W Sambil – największym centrum handlowym w Caracas – zamknięto ponad pięćdziesiąt sklepów. Część sklepowych wystaw jest zupełnie pusta. Towary są tylko w tych sklepach, które do tej pory współpracowały z rządem.

REKLAMA

Można znaleźć w nich produkty światowych marek, podczas gdy w prywatnych sklepach często oferta ogranicza się do kilkunastu produktów.

„Byłem w takim sklepie ze sprzętem, którego właściciel skarżył się, że coraz trudniej zamawiać mu towar, bo ze względu na kryzys w kraju, kolejne firmy zrywają współpracę. Dlatego na półkach ma jeden aparat, kilka golarek, słuchawki i dwa telewizory i niewiele więcej. Jak mi mówił, dziennie ma około pięciu, sześciu klientów. Jego pracownicy zarabiają maksymalnie trzydzieści dolarów miesięcznie. Ale mężczyzna ma nadzieję, że sytuacja niedługo się poprawi i że nie będzie musiał zamykać sklepu” – relacjonował Patryk Michalski.

Ceny towarów podskoczyły do horrendalnych stawek.

Apteki w Caracas zmieniły się w sklepy spożywcze i drogerie: oferują pieczywo, mleko, słodycze, czy kosmetyki. Brakuje za to leków, które „mieszczą się zazwyczaj na jednej półce”.

Bardzo wyraźnie zarysowują się różnice w statusie społecznym w Caracas. Gdy jedni zmuszeni są grzebać w śmieciach, inni grają w golfa.

W Wenezueli mówi się coraz częściej o tym, że dostarczenie pomocy humanitarnej będzie równoznaczne z interwencją USA.

Odmowa wpuszczania pomocy humanitarnej będzie miała bardzo poważne konsekwencje. Jeżeli rząd to zrobi, popełni wielki błąd, stworzy problemy wewnętrzny i ze społecznością międzynarodową. Reżim zabija ludzi – mówił wenezuelski parlamentarzysta Angel Alvarado.

Polska jest dla nas świetnym przykładem pokojowej transformacji. Wiem jak Lech Wałęsa walczył z Jaruzelskim. My niestety nie mamy Jana Pawła II, ale też chcemy wybrać podobny kierunek przemian – dodawał Alvarado.

 

Źródła: rmf24.pl/Twitter

REKLAMA