Jackowski przewidział przyszłość Kaczyńskiego. Jasnowidz opowiada o spotkaniu z nim. „Wtedy mnie zamurowało” [VIDEO]

Jasnowidz Krzysztof Jackowski. Foto: YouTube
Jasnowidz Krzysztof Jackowski. Foto: YouTube
REKLAMA

Krzysztof Jackowski kolejny raz opowiada jak jego przepowiednie i wizje się sprawdziły. Tym razem wspomina jak przepowiedział, że śp. Lech Kaczyński nie zostanie ponownie prezydentem. – Widzę łoże w sejmie, wokół niego stoją posłowie a w łożu śpi Kaczyński! On nie będzie prezydentem! – przepowiadał.

Krzysztof Jackowski wspomina o śp. Lechu Kaczyńskim, gdyż jak opowiada, Andrzej Lepper, tuż przed wyborami prezydenckimi przyjechał do niego po pewne porady i zapytał go wprost: Który będzie prezydentem? Kaczyński czy Tusk?

REKLAMA

Jasnowidz miał odpowiedzieć następująco: Ale przecież, Donald Tusk jeszcze nie zdecydował się kandydować na stanowisko prezydenta Polski. Lepper miał mnie wtedy zapewniać, że Tusk na pewno będzie kandydował. Więc Lepper wyjął notes, bo on chyba nie umiał się posługiwać komórką czy komputerem i czeka by zapisywać co mu powiem. No to ja się skupiam i mówię. Ja nie widzę Tuska by się w to angażował. Ja myślę, że Pan Tusk nie pójdzie w konkury z Panem Kaczyńskim.

No to Kaczyński będzie prezydentem, jak nie ma mieć konkurencji w postaci Tuska – odparł Lepper. – Skupiłem się jeszcze raz na temat Lecha Kaczyńskiego i nagle widzę łoże w sejmie, wokół niego stoją posłowie a w łożu śpi Kaczyński! On nie będzie prezydentem! – mówi pobudzony jasnowidz z Człuchowa.

Następnie najbardziej znany jasnowidz w Polsce opowiada jak poznał parę prezydencką jeszcze przed katastrofą Smoleńską. Było to na Balu Dziennikarzy.

Opowiada jak para prezydencka przyszła na bal i w pewnym momencie śp. Maria Kaczyńska zapytała: „czemu Pan Panie Jackowski opowiada w mediach, że mój mąż nie będzie prezydentem?”.

Wtedy mnie zamurowało – mówi Jackowski. By nie mówić jej moich przemyśleń chciałem rozmyć ta kwestie i powiedziałem do pierwszej damy: Czy mogę sobie zrobić z Panią zdjęcie? To byłby dla mnie wielki zaszczyt.

Pani Kaczyńska na to: „Nie ma żadnego problemu”. Wtedy poprosiłem żonę, żeby też miała zdjęcie i poprosiliśmy jakąś Panią o to by zrobiła nam zdjęcie. I nagle Pani prezydentowa proponuje. „A może zawołam męża, może to zdjęcie będzie też z mężem to będziemy razem, Pan z żoną, ja z mężem” – opowiada Jackowski.

Ja mówię, a to jest w ogolę możliwe? Przecież Pan prezydent jest w tłumie reporterów. Słuchajcie, uwierzcie mi jak sobie to przypominam to to jest jak bajka. Uwierzcie mi, że Pani prezydentowa weszła w tłum, wzięła za mankiet swojego męża, on taki zdezorientowany, na pewno nie zadowolony, postawiła go obok siebie, ja stałem obok niego, żona z boku i tamta Pani nam pstryknęła 2 zdjęcia – dodaje.

Teraz jasnowidz robi się wyraźnie markotny i mówi: To był ich ostatni okres życia. A ja miałem jedyną w życiu okazję poznać tych ludzi. Nigdy nie zapomnę tego gestu Pani Kaczyńskiej, że postąpiła jak normalna żona.

REKLAMA