
Kaja Godek została w październiku pozwana przez całą grupę homoseksualistów za to, że w programie prowadzonym przez Agnieszkę Gozdyrę użyła słowa „zboczeńcy”. Pozew najpierw trafił do „Wyborczej”, dopiero potem do sądu a na końcu do prolajferki.
– W październiku ubiegłego roku ten pozew trafił do sądu i do „Gazety Wyborczej”. Bo do mnie ten pozew trafił w grudniu. Takie były losy tego pozwu – tłumaczyła Kaja Godek z Fundacji Życie i rodzina.
– Najpierw do redakcji, a potem dopiero do sądu? – dopytał prowadzący.
– Tak. Trafiło do GW i kilku innych lewicujących mediów. Rozpoczęła się na mnie nagonka medialna, kiedy nie miałam nawet w ręku pozwu i nie mogłam się do niego ustosunkować, w żaden sposób bronić. Nawet w formie wypowiedzi do prasy – potwierdziła Godek.
– Pozwało mnie 16 aktywistów ruchu LGBT, bo w maju ubiegłego roku w „Polsat News” powiedziałam w programie słowo „zboczony” w kontekście homoseksualizmu. Mimo, że nie padło nazwisko żadnego z powodów, to państwo poczuli się dotknięci i założyli mi sprawę o ochronę dóbr osobistych – wyznała liderka Konfederacji.
– Okazuje się, że są słowa, których nie można używać w debacie publicznej. Nie są to bynajmniej słowa niecenzuralne czy wulgarne. Są to słowa mocne, ale mówiące o pewnej brutalnej prawdzie. Okazuje się, że jest cenzura i homoterror – stwierdziła Kaja Godek.
W dalszej części programu wrócono do tematu homoterroru w Warszawie. Dominik Cwikła, prowadzący rozmowę zapytał, czy zapowiedź wiceprezydenta Warszawy Pawła Rabieja to próba wprowadzenia homocenzury?
– To próba zakazania mówienia prawdy nawet wbrew faktom. To charakterystyczne dla totalitarnego myślenia. Zobaczmy, że homolobby zaczęło od miękkich haseł o tolerancji, otwartości, „tylko bądźcie tolerancyjni” – przypomniała obrończyni życia.
– Weszli ze swoimi postulatami, zaczęli się domagać przywilejów. A zaraz po nich zaczęli się domagać kontroli umysłów. Cenzury. To są kolejne odsłony tego samego mechanizmu, który oni stosują w każdej innej sprawie – podkreśliła Kaja Godek.
– To też wyraz pewnej bezsilności, bo oni w obliczu faktów są bezsilni – oceniła.
Oprócz tego zachęca, by śledzić informacje na temat wytoczonego jej procesu na założonej właśnie stronie homopozew.pl.
Źródło: youtube.com