Suski przeprosił za swój tekst zrównujący zarobki posłów i nauczycieli. Dostał burę od żony-nauczycielki

Marek Suski/fot. PAP/Piotr Polak
Marek Suski/fot. PAP/Piotr Polak
REKLAMA

Szef gabinetu politycznego Marek Suski w końcu przeprosił za swój tekst o rzekomo bajońskich sumach zarabianych przez nauczycieli. Niedawno polityk PiS przekonywał, że różnica między zarobkami posłów a nauczycieli jest niewielka.

Im bliżej wyborów tym więcej obóz rządzących popełnia wpadek. Mnóstwo z nich pojawia się w temacie nadchodzącego strajku nauczycieli, którzy widząc rozdawnictwo przy swoich śmiesznych pensjach, postanowili zażądać podwyżek.

REKLAMA

W tym temacie zasłynął Marek Suski. – Posłowie mają 8 tys zł brutto pensji podstawowej (do tego dieta ponad 2 tys. zł – red.), więc jeśli nauczyciel dyplomowany ma z kawałkiem 5 tys zł brutto to jest to nieduża różnica między posłem a nauczycielem – powiedział Suski.

Te słowa wywołały burzę. Potępione zostały przez szefa ZNP, Beatę Szydło, nawet rzecznik PiS Beata Mazurek się od nich odcięła.

Najwyraźniej słowa polityka PiS zostały nawet potępione przez jego żonę. Suski bowiem zabrał w końcu głos i postanowił przeprosić, również swoją żonę.

Jest mi niezmiernie przykro, że moje słowa wypowiedziane w Radiu Radom, które wyjęte z kontekstu stały się treścią artykułu w Superekspresie, uraziły wielu nauczycieli. Uprzejmie informuję, że nie było to moją intencją. Osobiście bardzo cenię i poważam zawód nauczyciela – napisał na Twitterze Marek Suski.

Sam przez rok pracowałem w szkole, a moja małżonka jest nauczycielem dyplomowanym. Wiem ile trudu i miłości poświęcała swoim wychowankom. Wszystkich, którzy z powodu mojej wypowiedzi poczuli się urażeni, w tym również moją żonę, serdecznie przepraszam – dodał polityk PiS.

Źródło: twitter.com

REKLAMA