
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker w środę powtórnie opowiedział się za wykluczeniem partii Fidesz premiera Węgier Viktora Orbana z Europejskiej Partii Ludowej (EPL).
W wywiadzie z niemiecką rozgłośnią Deutschlandfunk podkreślił, że już od dwóch lat jest zdania, że Fidesz odchodzi od chadeckich wartości i jeśli Orban ich nie podziela, to jego miejsce jest poza EPL. Kto tu bardziej odszedł od chadeckich wartości – broniący Europy przed muzułmańskimi imigrantami Fidesz czy Juncker i jego kompania przyjmująca nielegalnych przybyszów na potęgę?
Przewodnicząca współrządzącej w Niemczech Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) Annegret Kramp-Karrenbauer zasugerowała w środę, że członkostwo Fideszu w EPL mogłoby zostać zawieszone do czasu przywrócenia zaufania do węgierskiej partii.
„Dopóki Fidesz nie odbuduje całkowicie zaufania, nie może być normalnego, pełnego członkostwa” – oświadczyła.
W środę posiedzenie polityczne EPL ma omawiać sprawę Fideszu, którego wykluczenia lub zawieszenia domaga się 13 partii członkowskich EPL.
Szef frakcji EPL w Parlamencie Europejskim Manfred Weber zażądał od Fideszu spełnienia trzech warunków: usunięcia wszystkich plakatów rządowych, w których Juncker i amerykański finansista George Soros są oskarżani o działania na rzecz sprowadzenia do Europy milionów imigrantów; uznanie, że kampania ta zaszkodziła wielu ugrupowaniom, a także wyjaśnienie sytuacji założonego przez Sorosa Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego (CEU), który zapowiedział przeniesienie do Wiednia większości swoich kursów, ponieważ władze Węgier nie podpisały z nim odpowiedniego porozumienia.
Źródło: PAP