Wenus z Gillette. Nowy kanon piękna firmy od golarek. Napiszą każdą brednię, pokażą i zrobią wszystko, byle tylko ich więcej sprzedać [FOTO]

Anna, bohaterka najnowszej kampanii firmy od jednorazowych golarek - Gillette. Źródło :Twitter/ Gillette Venus
Anna, bohaterka kampanii firmy od jednorazowych golarek - Gillette. Źródło :Twitter/ Gillette Venus
REKLAMA

Gillette prowadzi kolejna kampanię wizerunkową dla kobiet. Jej bohaterką jest monstrualnie upasiona Anna.

Gillette – firma od golarek, żelu i piany po raz kolejny poucza ludzkość co ma myśleć, jak się zachowywać i co ma się jej podobać. Po kampanii namawiającej mężczyzn by zostali lalusiami, picusiami i mazgajami, bo tradycyjna męskość według Gillette jest toksyczna, przyszła kolej na wmawianie, że gigantyczne grubasy są piękne.

REKLAMA

Bohaterką kampanii „damskiego” działu firmy – Gillette Venus, została tłusta, monstrualnie gruba, przypominająca maciorę Anna. Według firmy od golarek powinna się ona nam podobać i powinniśmy zazdrościć jej poczucia szczęścia i wolności. „Wyjdź i chwytaj dzień” – nawołuje golarkowa firma podpisując zdjęcie pokazujące ważącą jakieś 150 kimogramów kobietę w wielkich majtach i biustopodnośniku.

Anna na plaży, w wodzie po kostki, trzyma w górze ręce z rozcapierzonymi dłońmi z dumą pokazuje jaka jest szczęśliwa. Nie da się wykluczyć, że jest całkiem zadowolona, bo pewnie jako modelka dostała takie wynagrodzenie, że może sobie teraz kupić cysternę lodów i wywrotkę pączków.

Dalej firma od golarek i piany pisze: „Venus (Gillettte – przyp. red) jest zdeterminowana, by pokazywać piękno kobiet o wszystkich kształtach, rozmiarach, typach skóry, ponieważ WSZYSTKIE piękne rodzaje skóry zasługują na to, by być pokazywane. Kochamy Annę ponieważ żyje ona pełnią życia i kocha swoją skórę bez względu na to jak „zasady” mówią by ją pokazywać”.

Internauci szydzą z tej kampanii, więc i my sobie poszydzimy. Niestety napiszemy prawdę.

Niby nie powinno się dyskutować o kobiecej urodzie, ale tu można zrobić wyjątek. Wszak kampania Gillette własnie do kobiecego piękną się odwołuje.

Otóż Anna nie jest piękna. Jest monstrualnie gruba i obleśna. Fałdy sadła wylewają jej się z majtek. Jej nogi wyglądają jak golonki w barze dla kierowców ciężarówek. Jej skóra tez nie jest piękna. Jest bladoróżowa jak u świni, bo pewnie nie zaznaje słońca i powietrza. Anna prawdopodobnie zwyczajnie wstydzi się pokazywać w kostiumie kąpielowym. 

Kobieta ma problemy i jak nie zacznie się odchudzać – na oko to powinno zrzucić jakieś 90 kg, to będzie miała wielkie kłopoty ze zdrowiem. Już ma. Nie może się schylić, biec, podskoczyć. Poci się i sapie. 

Ma kłopoty z goleniem pach, bo musi te wszystkie fałdy sadła, które zwisają jej z ramion przy goleniu jakoś przytrzymywać. Może za nią je ktoś przytrzymuje – np. pracownicy Gillette. Wysiądą jej stawy, o ile już nie ma zwyrodnień. Nie ma co rozpisywać się o wszystkich chorobach związanych z otyłością.

Kampania Gillette jest głupia, podła i cyniczna. Dla pieniędzy forsują chore, złe wzorce zachowań i burzą jakiekolwiek poczucie estetyki. Te wszystkie brednie o pięknie i szczęściu, Gillette wypisuje tylko po to by sprzedać więcej golarek.

REKLAMA