Silne podstawy koalicji propolskiej. Konfederacja mimo różnic musi się opierać na silnych fundamentach

Liderzy Konfederacji podczas konwencji w Warszawie. / foto: PAP
Liderzy Konfederacji podczas konwencji w Warszawie. / foto: PAP
REKLAMA

Polacy od lat oczekiwali na wspólny lat prawicy antysystemowej i obecnie marzenie to się praktycznie spełnia. Jeszcze rok temu wydawało się, że będzie to koalicja partii KORWiN i Kukiz’15, jednak od tego czasu formacja Pawła Kukiza zaczęła staczać się po równi pochyłej, a sam lider zdaje się stracił energię do działania.

Od Pawła Kukiza odeszli praktycznie wszyscy najważniejsi politycy, którzy dziś stanowią Konfederację KORWiN Braun Liroy Narodowcy. Zgodnie z definicją Konfederacja to związek zawiązywany w celu osiągnięcia określonego celu. Jednocześnie podmioty tworzące Konfederację zachowują swoją podmiotowość.

REKLAMA

O obawach towarzyszących zawiązaniu koalicji różnych środowisk pisałem już rok temu. Z jednej strony wolnościowcy obawiają się, że część polityków nie będzie dość liberalna w klasycznym tego słowa znaczeniu. Trzeba jednak pamiętać, że wolnościowcy nigdy nie dochodzili do władzy dlatego, że przekonywali większość, ale dlatego że potrafili zawiązywać koalicje.

Ponadto musimy wreszcie zdać sobie sprawę, że rozważania na spotkaniach wolnościowców, czy lepsza jest koncepcja Rothbarda, czy Hayeka, nie mają żadnego znaczenia. W naszym kraju realizowane są raczej wizje Orwella – przez część polityków opacznie rozumiane jako instrukcje rządzenia.

Współpraca dla samej współpracy będzie jednak nietrwała. Aby miała ona sens musi być oparta przynajmniej na kilku filarach, które łączą wszystkich zgromadzonych.

Fundamentem takiej współpracy powinna być rzecz najważniejsza, czyli ochrona życia od początku – momentu poczęcia – do naturalnej śmierci. Drugim filarem powinna być własność prywatna, czyli pozwolenie obywatelom na gromadzenie majątku i pewność jego zachowania bez ingerencji władzy.

Po trzecie wolność osobista, czyli prawo do swobodnego decydowania o sobie i swoich działaniach, dopóki swym działaniem nie zagrażamy innym. Po czwarte wolny rynek w wymiarze wewnętrznym, jak i zewnętrznym – rozumiany jako równe zasady wymiany handlowej dla wszystkich podmiotów.

Piątym filarem winna być suwerenność Polski, by o polityce zagranicznej naszego kraju nie decydowały obce ambasady i służby. Po szóste wreszcie należy postawić tamę homopropagandzie w przestrzeni publicznej – widać wyraźnie czym kończy się przyzwalanie na jej uprawianie w krajach zachodnich.

Po siódme należy przeciwstawić się ekooszołomom, którzy w ramach bredni klimatycznych chcą robić dobrze firmom produkującym nowe technologie i zmusić innych do poniesienia kosztów ich codziennej egzystencji.

Po ósme natomiast sprawiedliwość, rozumiane przez wolne i niezależne sądownictwo, i niezależne sądy. Każdy powinien mieć prawo do sprawiedliwych procesów, a nie ustalania wyroków na telefon czy zgodnie z interesem władzy.

Największym i ciągle obserwowanych wśród wyborców zachowaniem jest myślenie patriokratyczne, i już słychać głosy dotyczące tego, że ktoś zagłosowałby na wolnościowców, ale nie podoba im się Kaja Godek, kto inny wsparłby narodowców, ale nie podoba im się osoba Jacka W. Bartyzela.

Dokładnie to przewidywałem ponad rok temu pisząc o potencjalnej koalicji partii KORWiN i Ruchu Narodowego. Zawiązanie koalicji na wybory europarlamentarne jest jednocześnie najłatwiejsze, bo wydaje się, że w tej kampanii program się kompletnie nie liczy, wszak europosłowie i tak nie mają za wiele do zrobienia poza gadaniem, ważny jest zatem jedynie stosunek do Unii Europejskiej.

REKLAMA