Garbu komunizmu nigdy się pozbędą. Już ponad połowa Rosjan pozytywnie ocenia Stalina [VIDEO]

REKLAMA

Brak dekomunizacji, przyjęcie do swojej historii niezweryfikowanego bagażu komunizmu, wreszcie przywiązanie do rządów silnej ręki robią swoje. Rosjanie nie tylko nie odcinają się od komunizmu, ale w swoich głowach nawet zrehabilitowali Stalina.

Pozytywna ocena postaci Józefa Stalina w rosyjskim społeczeństwie sięgnęła najwyższego poziomu w ciągu ostatnich 20 lat; obecnie połowa Rosjan pozytywnie odnosi się do Stalina – wynika z sondażu niezależnego ośrodka badania opinii społecznej Centrum Lewady. Według socjologów, pozytywny stosunek do Stalina ukształtował się nawet „na poziomie nowej normy społecznej”. Pozytywna ocena Stalina nie jest już domeną zwolenników partii komunistycznej, ani też nie zależy od wieku: we wszystkich grupach wiekowych pozytywnych ocen jest dziś więcej niż negatywnych.

REKLAMA

W najnowszym sondażu Centrum Lewady oceny pozytywne Stalina sięgnęły poziomu maksymalnego. 41 proc. – o 12 pkt. procentowych więcej niż w 2018 roku – zadeklarowało szacunek dla Stalina. Zachwyt postacią dyktatora wyraziło 4 proc. badanych, sympatię – 6 proc., obojętność – 26 procent. Spośród ocen negatywnych najczęściej wymieniano niechęć – 6 procent. Nie miało zdania 7 procent respondentów.

Na pytanie „jaką rolę Stalin odegrał w historii kraju?” 18 proc. ankietowanych wybrało odpowiedź: „w pełni pozytywną” i 51 „raczej pozytywną”. O „raczej negatywnej” roli mówiło 14 proc., a „nadzwyczaj negatywnej” – 5 proc. Oznacza to, że 70 proc. Rosjan uważa tę rolę za dodatnią, wobec 19 proc. tych, którzy oceniają ją jako ujemną.

Taka ocena dyktatora ma też konkretny wpływ na ocenę jego całej polityki, także wobec Polski. Mord w Katyniu, pakt z Hitlerem i rozbiór naszego kraju, a także powojenne zniewolenie połowy Europy i miliony ofiar Gułagów – te wszystkie wydarzenia są usprawiedliwione.

Rosyjskie media swoją wersję polityki historycznej propagują na całego. Warto tu przypomnieć audycję „Wieczór z Włodimirem Sołowjowem”, w której ze studia wyrzucono prorosyjskiego dziennikarza z Polski, niejakiego Jakuba Korejbę, który robi tam za „przedstawiciela Zachodu”. Sytuacja być może wyreżyserowana, ale warto popatrzyć na „styl” dyskusji i przekazu, nawet jeśli nie zna się rosyjskiego. Telewidzom serwuje się tezę, że Polacy to antysemici, a w dodatku nie znają historii:

Źródło: PAP

REKLAMA