Prezydent Meksyku chce zalegalizować narkotyki. „Tylko w ten sposób można zakończyć wojny gangów”. Namawia Trumpa do podobnego kroku

REKLAMA

Meksykański prezydent Andrés Manuel López Obrador postanowił: wszystkie narkotyki w kraju zostaną zalegalizowane. Ma to być według niego jedyne remedium na trawiące Meksyk wojny gangów.

„Wojna z narkotykami sprawiła, że problem zdrowia publicznego przekształcił się w kryzys bezpieczeństwa”

REKLAMA

Prohibicja narkotykowa w Meksyku zdaje się nie działać – w wyniku wojen narkotykowych toczonych w Meksyku od 2006 roku życie straciło 150 tys. osób, a 40 tys. uznaje się za zaginione. Nowy prezydent od początku zapowiadał, że jednym z jego najważniejszych celów jest walka z przestępczością zorganizowaną. Walki pomiędzy kartelami zbierają rokrocznie krwawe żniwo, w ciągu roku w Meksyku popełniono aż 29 tys. zabójstw, a w ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku już 8,5 tys.

Politycy w Meksyku słusznie doszli do wniosku, że zakazy nic nie dały. Wszystko działało tak jak prohibicja alkoholowa w stanach, czyli tylko wzmagało przestępczość. Wybrana w zeszłym roku głowa państwa zamiast walczyć z wiatrakami i marnować publiczne pieniądze woli zająć się ochroną ludności. W dokumencie, który przygotowano na ten temat można przeczytać:

Jedyną realną możliwością obniżenia poziomu konsumpcji narkotyków jest zalegalizowanie substancji, które obecnie nie są legalne i przekierowanie zasobów finansowych, które obecnie wykorzystywane są do zwalczania ich transferu”

Chcącemu nie dzieje się krzywda

Meksykański przywódca zdaje się być pewny planowanego posunięcia, do podjęcia podobnych kroków namawia również Donalda Trumpa. Dorośli Meksykanie będą mogli na własne ryzyko aplikować sobie to co chcą, najwyżej później będą żałować konsekwencji. Rząd przestanie traktować ludzi jak dzieci, a gangi i grupy przestępcze stracą monopol na sprzedaż substancji psychoaktywnych.

Źródło: F5

REKLAMA