
Nie jest poważnie, ale przynajmniej śmieszne. Kandydat Wiosny Biedronia wypuścił kampanijny spot reklamowy, w którym lansuje się w luksusowych samochodach na niemieckich tablicach rejestracyjnych, jeździ po lubelskim deptaku, na którym obowiązuje zakaz ruchu. Wszystko w rytmie kiczowatego utworu disco-polo.
Jeśli to jest ta nowa jakość, o której na prawo i lewo opowiada Robert Biedroń, to zdecydowanie prosimy o więcej. Miejsce na scenie kabaretowej czeka.
Motyw przewodni tekstu promującego lewicowego kandydata brzmi „Marcin to jest gość, który zrobi coś”. Lwią część utworu zapełnia twórcze, odkrywcze i przede wszystkim merytoryczne „nananananana”.
W klipie Marcin Walasek jeździ luksusowymi samochodami marki Audi A8Long i S6 na niemieckich tablicach rejestracyjnych. Łamie obowiązujący zakaz ruchu na lubelskim deptaku oraz parkuje na miejscu przeznaczonym dla niepełnosprawnych.
Nagranie kończy się stylizowanym na mem przezabawnym dialogiem Walaska z Biedroniem.
– Siema Robert.
– Marcin, potrzebujemy Cię.
– Nie ma sprawy. Wszyscy wiedzą! Zawsze trafiam w dziesiątkę!
Koniec dialogu. Koń by się uśmiał…
Nic dziwnego, że nagranie zostało z góry na dół obśmiane przez internautów. Choć musimy przyznać, że wśród prześmiewczych komentarzy znalazł się jeden pełen podziwu i uznania. – Jak mu się udało zaparkować na Jasnej w centrum Warszawy? To jest gość! – komentuje Leszek.
Mamy „ciekawą” rywalizację na najbardziej obciachową piosenkę kampanii wyborczej. Utwór Marcina Walaska może śmiało konkurować z nagraniem Andrzeja Rosiewicza promującym Polskę Fair Play.