Ukraińscy sutenerzy z Podkarpacia dostali śmiesznie niskie wyroki! Szef szajki nie odbył nawet kary

Prostytutka/fot. ilustracyjne/fot. PAP
Prostytutka/fot. ilustracyjne/fot. PAP
REKLAMA

Afera z ukraińskimi sutenerami na Podkarpaciu coraz ostrzejsza. Okazuje się, że dwóch z nich miało monopol na prowadzenie ośrodków rozpusty w regionie m.in. dzięki funkcjonariuszom Centralnego Biura Śledczego. Gdy zaś Ukraińcy zostali zatrzymani, dostali śmiesznie niskie kary.

Jewgenij i Aleksiej R. pochodzą z Ukrainy. Przez 13 lat byli bezkarni. Wpadli w lutym 2016 roku.

REKLAMA

Okazuje się, że dostali śmieszne kary – rok i półtora roku więzienia. Aleksiej, który w areszcie spędził rok i dwa miesiące, powinien trafić do więzienia na cztery miesiące. Jednak Sąd Okręgowy w Tarnowie warunkowo zwolnił go przedterminowo z odbycia reszty kary.

Ukraińcy oficjalnie prowadzili w Polsce biznes hotelarski. W maju ubiegłego roku zostali skazani za stręczycielstwo i sutenerstwo co najmniej ćwierć tysiąca kobiet. Aleksiej dostał też wyrok za „handel żywym towarem”. Zmuszał kobiety do prostytucji w celu spłacenia fikcyjnych długów, które musiały w taki sposób odpracować.

Jewgenij nie otrzymał tego zarzutu. To o tyle niezwykłe, gdyż prokuratura w akcie oskarżenia zaznaczyła, że Aleksiej prowadził proceder pod nieobecność brata w charakterze zastępcy.

Bracia R. przyznali się do stawianych im zarzutów. Wobec Aleksieja zastosowano nadzwyczajne złagodzenie kary mimo tego, że to on kierował procederem. Nie odbył też kary.

Według ustaleń „Rzeczpospolitej”, jego pełnomocnik od razu złożył wniosek o przedterminowe zwolnienie, wskazując, że zachodzą „formalne i merytoryczne przesłanki do zastosowania tej instytucji”. Wniosek poparł prokurator Piotr Stryszowski z małopolskiego wydziału Prokuratury Krajowej prowadzący śledztwo przeciwko sutenerom.

Skazany odbył konieczną do uzyskania wpz część kary, oprócz przestępstw przypisanych wyrokiem nie dopuścił się innych czynów zabronionych, po wydaniu wyroku nie naruszał porządku prawnego, przed osadzeniem łożył na utrzymanie rodziny – czytamy w argumentacji decyzji sądu wobec sutenera kierującego zorganizowaną grupą przestępczą.

Dodano też, że R. „opiekował się matką, alimentował dziecko, nie stwierdzono, by nadużywał alkoholu lub środków narkotycznych” oraz „prawidłowo funkcjonuje w środowisku, prowadzi działalność gospodarczą, nie ma zaległości z tytułu świadczeń publicznych (ZUS, US), negatywnie ocenia fakt dopuszczenia się przestępstw”.

Źródło: rp.pl

REKLAMA