Sebastian Dziębowski, były działacz Kukiz’15 i radny wybrany z ramienia tego ugrupowania powiedział, dlaczego odszedł z formacji Pawła Kukiza i przeszedł do Konfederacji. Ostro oberwało się politykowi-muzykowi.
– Przyjechaliśmy tutaj jako byli działacze Kukiz’15. Jak informowały media, w ostatnim czasie odeszliśmy od tych struktur. Dzisiaj były nas tutaj 34 osoby, więc mam nadzieję, że wódz Kukiz też zobaczy, co tutaj stracił. A jeśli nie zobaczy i nie będzie oglądał tej konwencji, to z pewnością zobaczy na słupkach, ile osób i jak będzie głosowało przy urnach – powiedział Sebastian Dziębowski
– Mam nadzieję, że szczególnie zobaczy okręg 29, czyli Bytom, Gliwice i Zabrze – dodał Dziębowski
Zapytany o to, czy jako działacz Kukiz’15 zawiódł się na tym ugrupowaniu, sprostował, że „to mało powiedziane”. – Musiałbym wydać specjalne oświadczenie, które by trwało godzinę. Wiele rzeczy by było powiedziane. Inaczej się potem działo, wiele było obiecywane, potem zapominane – wyliczał były działacz Kukiz’15
– My, jako ruch oddolny, który sprawił, że Kukiz’15 znalazł się w Sejmie, tak naprawdę został zapomniany przez wodza, który idzie za JOW-ami, ma być demokracja. A tak naprawdę rządzi tam wódz, a oddolny ruch nie ma tam nic do powiedzenia – ocenił i dodał, że „o tę oddolność wszyscy walczyli, ale jej nie ma”.