Cenzura na FB już oficjalnie! Znany profil blokowany po wizycie „niezależnego weryfikatora” z… „Gazety Wyborczej”

Cenzura w Internecie - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Twitter
Cenzura w Internecie - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Twitter
REKLAMA

Popularny profil „Raz prozą, raz rymem walczymy z propagandowym reżimem” zamieścił informację oraz screen z ostrzeżeniem, jakie otrzymał od Facebooka. Wpis udostępniony przez użytkownika został określony przez „niezależnego weryfikatora informacji”, którym okazała się być redaktor „Gazety Wyborczej” i „Krytyki Politycznej”.

Cenzura na Facebooku, o której do tej pory mówiło się jedynie w kręgach uznawanych przez elity za „spiskowe”, stała się faktem. I kto miał rację? Popularny Razprozak opisuje na profilu to, co spotkało go po udostępnionym (!) wpisie.

REKLAMA

„Dziś dostałem komunikat: ,,Materiały udostępnione przez stronę Raz prozą… zostały ocenione na Fałsz (pisownia oryginalna – dop. RP) przez niezależnego weryfikatora informacji”. Ale po kolei. Okazało się, że kilka dni temu powieliłem nieprecyzyjną informację. Napisałem, niedokładnie cytując niemieckiego ,,Bilda” i inne media – że z oficjalnych statystyk wynika, że w zeszłym roku w Berlinie najwięcej noworodków nazwano imieniem Mohammed. Ta informacja jest prawdziwa tylko częściowo – bo po wnikliwej analizie raportu niemieckiej instytucji wychodzi, że imię Mohammed widnieje na pierwszym miejscu na liście, ale tylko w tych przypadkach, gdy chłopcom nadano więcej niż jedno imię. Innymi słowy – Mohammed to najczęściej wybierane PIERWSZE imię u noworodków w Berlinie, a nie jako imię w ogóle” – czytamy.

„Oczywiście mógłbym zwalać teraz całą winę na źródła, z których korzystałem, ale to nie w moim stylu – chcę uchodzić za rzetelnego, więc powinienem sprawdzić dokładniej. Powieliłem informację, która okazała się nieprecyzyjna i za to – jak za każdym razem, kiedy popełniam błąd – przepraszam. Jestem tylko człowiekiem i mam prawo do pomyłek. Od lewicowych mediów różnię się tym, że za nie przepraszam, zamiast udawać, że nic się nie stało – na co mam tysiące świadków wśród was” – dodawał.

„Sęk w tym, że Facebook właśnie zrobił z tego tak wielką aferę, jakbym co najmniej oczerniał politycznego przeciwnika bazując na fejkowym koncie jego córki (jak Tomasz Lis) i przypiął mi łatkę… FAŁSZERZA. Ostrzegając wielu moich użytkowników przed udostępnianiem treści ode mnie. Portal AFP (jako ,,NIEZALEŻNY WERYFIKATOR INFORMACJI”) bardzo chciał znaleźć na mnie jakiegoś haka (w dodatku dosłownie tuż przed wyborami), a że nie udało mu się znaleźć żadnego ordynarnego fejka, od których ROI SIĘ na profilach typu Sok z buraka (które potrafią publikować nawet śmieszkowe wypowiedzi aktorów pornoli i podawać je jako prawdziwe wypowiedzi polityków), to zrobił wielką sprawę z tego, co opisałem wyżej” – czytamy dalej.

„Autorka, Natalia Sawka, krynica bezstronności, nie wspomniała jednak o tym, o czym pisze nawet „Deutsche Welle”. Portal cytuje specjalistkę z Uniwersytetu w Lipsku, która krytykuje nawet nie media, które podały nieprecyzyjne lub mylące informacje, lecz… instytucję GfdS, która te dane opublikowała. „W raporcie zabrakło bardzo istotnych informacji co do kontekstu tych statystyk. Co więcej, nie podano w całości nawet metod badawczych, utrudniając opinii publicznej wyciągnięcie właściwych wniosków z tego raportu. Bez wytłumaczenia metod i podania dokładnych liczb, można było się spodziewać, że opinia publiczna zostanie zmylona” – stwierdziła pani Rodriguez. Co więcej – jej wersję potwierdza… naukowiec z tej krytykowanej instytucji, Frauke Rudebusch: ,,My również mamy świadomość, że te wyniki mogą być mylące”. Ale to nic. Największej winy nie ponosi instytucja, która podała mylący raport, ani wielkie profesjonalne media, które go powieliły z mylącymi nagłówkami – największą karę za to nieporozumienie mam ponieść ja. Właściciel amatorskiego profilu na fejsie” – pisze Razprozak.

„Najlepsze zostawiłem na koniec. Wiecie kim jest Natalia Sawka, podpisana przez Facebooka jako ,,NIEZALEŻNY WERYFIKATOR INFORMACJI”? To dziennikarka publikująca w radykalnie lewicowej ,,Krytyce Politycznej”, i… ,,Gazecie Wyborczej”, z której propagandą walczę tu niemal każdego dnia” – zakończył swój wpis.

Facebook uruchomił właśnie kolejne narzędzie, służące jako wirtualny sierp i młot do uciszania niewygodnych i…

Opublikowany przez Raz prozą, raz rymem – walczymy z propagandowym reżimem Piątek, 24 maja 2019

Źródło: Raz prozą, raz rymem walczymy z propagandowym reżimem/Facebook

REKLAMA