Niższe pensje dla tysięcy Polaków. Rząd chce to zrobić przed wyborami

Mateusz Morawiecki i pieniądze (kolaż). / foto: PAP
Mateusz Morawiecki i pieniądze / foto: PAP
REKLAMA

Pełny ZUS od umów zleceń, uniemożliwienie pracodawcom zatrudnianie na podstawie umów o dzieło, jeśli pracownik działa jak na etacie, a następnie oskładkowanie umowy o dzieło – to plan, który w całości może ziścić się jeszcze przed wyborami.

Oskładkowanie umów zleceń to jeden z projektów, który ma być wdrożony w życie, jeszcze może w tej kadencji – zapowiedział 7 czerwca br. wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, Stanisław Szwed. Pomysł ten był ujęty w „Wieloletnim Planie Finansowym Państwa na lata 2019-2022 r.”, przyjętym przez rząd pod koniec kwietnia, mowa była jednak o wprowadzeniu w życie zmiany od 1 stycznia 2020 r. Jak wynika z wypowiedzi ministra Szweda, niewykluczone, że reforma zostanie przyspieszona i przeprowadzona jeszcze przed jesiennymi wyborami.

REKLAMA

Jak argumentują rządzący, znowelizowane przepisy sprawią, że część Polaków będzie odbierać niższe wynagrodzenie, ale za to będą mieli szansę na wyższe emerytury w przyszłości. W przypadku umów zleceń obowiązkowo oskładkowane są obecnie tylko przychody, które łącznie mają wysokość minimalnego wynagrodzenia – teraz 2250 zł, a po podwyżce 2450 zł brutto. Jeśli więc pracownik z tytułu jednej umowy zlecenia zarabia 2250 zł brutto, a z kolejnej 3000 zł, to obowiązkowo oskładkowana jest tylko pierwsza umowa.

Umowy o dzieło mają na razie być tylko objęte lepszą kontrolą państwa. Zdaniem wiceministra Szweda chodzi o to, aby umowa o dzieło była nią faktycznie. Żeby nie było tak, iż ma ona znamiona umowy o pracę, a osoba wykonująca dzieło nie jest na nią zatrudniona przez pracodawcę.

Jeszcze do niedawna pełny ZUS dla umowy zlecenia był tylko pomysłem nieoficjalnym, nie dziwi więc, że mówi się, iż coraz bliżej jest do oskładmowanie umów o dzieło. A co oznacza ZUS dla umów cywilnoprawnych? Wiele osób pracuje dziś na nich i dzięki temu ma wyższe zarobki, nie dokarmiając ZUS-u. Odebranie takiej możliwości w praktyce oznacza, że osoby, które wolą same decydować, co zrobić ze swoimi pieniędzmi, stracą tę możliwość.

Źródło: next.gazeta.pl  / bezprawnik.pl

REKLAMA