Janusz Korwin-Mikke nie znęcał się nad psem. Prokuratura umarza rozdmuchaną przez media sprawę [FOTO]

Janusz Korwin Mikke i jego pies Odi. Foto: Screen z gazety Super Express
Janusz Korwin Mikke i jego pies Odi. Foto: Screen z gazety Super Express
REKLAMA

Przy okazji sylwestrowych zakupów Janusz Korwin-Mikke kupił kilka niegroźnych petard, których użył by przygotować swojego psa na pokaz fajerwerków. Media propagandystów z obu stron bardzo szybko rozdmuchały sprawę. Teraz prokuratura przyznaje, że nie miało to nic wspólnego ze znęcaniem się nad zwierzęciem.

Prokuratura umorzyła dochodzenie w sprawie rozdmuchanej sprawy dotyczącej Janusza Korwina-Mikkego, który w przeddzień sylwestra rzucał o podłogę niegroźnymi petardami-kapiszonami przy swoim psie.

REKLAMA

Propagandyści obu lewic, reżimowej i paraopozycyjnej, rozdmuchali sprawę nazywając zachowanie lidera Wolności „znęcaniem się nad zwierzęciem”.

Prokuratura zdaje się mieć inne zdanie na ten temat i po zbadaniu sprawy ogłosiła, że to co zrobił Janusz Korwin-Mikke nie ma żadnych znamion znęcania się nad psem.

„Postępowanie prowadzone w sprawie o czyn z art. 35 ust. 1 a ustawy o ochronie zwierząt zostało umorzone 18 marca wobec braku znamion przestępstwa. Przedmiotowe postanowienie zostało poddane kontroli sądu i zostało przez tenże utrzymane w mocy, co czyni go prawomocnym” – przekazał portalowi WP Marcin Saduś z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Żaden z manipulujących faktami pismaków zapewne nie przeprosi pana Janusza.

Źródło: WP

REKLAMA