Naciski na Maroko celem liberalizowania aborcji! Te same scenariusze i argumenty, ale z muzułmanami nie tak łatwo [VIDEO]

Protestujące Marokanki Fot. Twitter
REKLAMA

Maroko się „okcydentalizuje”, ale szkoda, że przejmuje niestety z naszej cywilizacji jej śmietnikowe antywartości. W 2016 r. rząd Maroka, przy aprobacie Króla, złożył ustawę ułatwiającą zabijanie nienarodzonych dzieci. Teraz organizuje się naciski na jej przyjęcie.

REKLAMA

Ustawa utknęła w parlamencie, gdzie większość deputowanych wyznaje islam i uważa aborcję za rzecz złą. Przy pomocy frankofońskich mediów, ale też różnych „postępowych” organizacji miejscowych i zagranicznych, organizuje się teraz nacisk na przyjęcie proaborcyjnych przepisów.

Proaborcyjne manifestacje organizowane są pod parlamentem, gdzie zorganizowano akcję „200 000 (nielegalnych) aborcji rocznie”, porozstawiano na chodnikach plastikowe lalki symbolizujące rzekome ofiary nielegalnych zabiegów. Cyfra 200 tys. jest rzecz jasna wyssana z palca, ale tak jak w innych krajach ma przekonywać, że legalizacja jest konieczna dla ochrony zdrowia kobiet.

Akcję wspierają miejscowi celebryci, ginekolodzy, „postępowe” media. Marokańskie prawo zakazuje zabijania nienarodzonych dzieci, poza zagrożeniem zdrowia matki. Teoretycznie nielegalna jest zagrożona karą od 6 miesięcy do 5 lat więzienia.

Źródło: Ouest France

REKLAMA