Od 110 euro grzywny, aż do 5 lat więzienia – takie wyroki mogą usłyszeć od teraz obywatele Białorusi bądź osoby przebywające w tym kraju, jeśli zdecydują się na publiczną gloryfikację systemów faszystowskich, nazistowskich oraz organizacji z nimi współpracujących. Zmiany w kodeksie karnym zaproponował sam Aleksander Łukaszenka.
Prawo, w ramach przeciwdziałania niektórym rodzajom zagrożeń dla bezpieczeństwa publicznego, aktualne w obecnej sytuacji, przewiduje wprowadzenie odpowiedzialności karnej za umyślne działania na rzecz rehabilitacji nazizmu na równi z podżeganiem do nienawiści rasowej lub innej nienawiści – czytamy w oficjalnym komunikacie na stronie prezydenta.
Choć przepis z początku przypomina ustawy znane z krajów zachodnich, to jednak, gdy wgłębić się w szczegóły odnajdujemy zdecydowanie szerszą listę „zakazanych” organizacji i nazwisk.
Niezadowoleni mogą być m.in. ukraińscy nacjonaliści, ponieważ jedne z najwyższych kar otrzymać można za upublicznianie wizerunku i ideologii Stephana Bandery czy też Romana Szuchewycza.
Na liście przedmiotów, które łamią prawo znaleźć można bardzo wiele elementów związanych z nacjonalizmem naszego wschodniego sąsiada. Znajdują się tam między innymi flagi o czarno-czerwonych barwach, portrety przywódców UPA – Bandery i Szuchewycza czy też herb batalionu „Azow”.
Jak dotąd strona Ukraińska nie zareagowała na wprowadzane w życie przepisy. Prawdopodobnie jednak, w odróżnieniu do poprzedniej władzy, ani prezydent Wołodymyr Zełenski ani też nowo wybrany parlament nie zdecyduje się wydawać komunikatów potępiających zmianę prawa na Białorusi.
Źródło: Pressinform.net / NCzas.com