Niemiecka „blogerka roku” popełniła samobójstwo. Wcześniej brylowała w mediach za… zmyślone historie o żydowskich przodkach

Marie Sophie Hingst /Fot. Facebook/Die Goldenen Blogger
Marie Sophie Hingst /Fot. Facebook/Die Goldenen Blogger
REKLAMA

Nie żyje Marie Sophie Hingst, niemiecka blogerka, która zmyśliła historię, jakoby jej żydowska rodzina padła ofiarą holokaustu. Prawdopodobnie popełniła samobójstwo.

Hingst zdobyła popularność, gdy prowadziła bloga „Read on my dear, read on”, na którym opisywała m.in. losy dziadka, który miał zostać zabity w Auschwitz.

REKLAMA

Blog zyskiwał na popularności do tego stopnia, że w 2017 roku Hingst przyznano tytuł „blogerki roku”. Była na tyle przekonująca, że jej „bliscy” trafili nawet na oficjalną listę ofiar Holokaustu.

Prawdę odkryli dopiero archiwiści ze Stralsund. To stamtąd pochodzili przodkowie „blogerki” i… jest to jedyna prawdziwa informacja, którą podawała Hingst. Archiwiści odkryli, że jej dziadek był protestanckim pastorem, a babcia dentystką. Nikt nie zginął też w Auschwitz. Po ujawnieniu tej afery, blog zniknął z sieci na początku czerwca 2019 roku.

Hingst kłamała również na temat innych działalności w swoim życiu. Twierdziła, że jest założycielką kliniki w New Delhi, gdzie uchodźcy przechodzą kursy z zakresu edukacji seksualnej przed przyjazdem do Europy, głównie do Niemiec. To też okazało się nieprawdą.

Autorka nie widziała w tym nic złego. W wystosowanym oświadczeniu napisała, że jej teksty „to literatura, a nie dziennikarstwo czy historiografia”, stąd pozwoliła sobie na „odrobinę artystycznej wolności”. Dodała, że blog był dla niej formą walki z depresją.

Ciało Hingst zostało znalezione 17 lipca w jej mieszkaniu w Dublinie. Dopiero teraz informacja ujrzała światło dzienne. Nie ma jeszcze wyników sekcji zwłok, ale wg policji można wykluczyć udział osób trzecich.

Źródło: mdr.de/nczas.com

REKLAMA