Holenderska policja bojkotuje zakaz noszenia burek. „Będziemy interweniować tylko wtedy, gdy ludzie dokonają zatrzymania obywatelskiego”

Burka - zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP
Burka - zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP
REKLAMA

Z początkiem sierpnia w Holandii zaczęło obowiązywać nowe prawo, w myśl którego nie można zakrywać twarzy w pomieszczeniach publicznych. Dotyczy to nie tylko kominiarek, ale również islamskich burek i nikabów. Problem jednak w tym, że instytucje nie chcą się do prawa stosować.

Ustawę początkowo poparły wszystkie opcje polityczne w Holandii, ale z biegiem czasu zaczęto krytykować nowe rozporządzenie. Ignorowanie stosowania się do zakazu w budynkach miejskich zapowiedziała już mer Amsterdamu Femke Halsema. Podobnie postąpiły władze Rotterdamu, Utrechtu oraz… policja.

REKLAMA

Instytucja mająca z założenia stać na straży porządku, wprost przyznała, że nie będzie traktować wezwań ws. złamań zakazu priorytetowo, czyli nie odpowie w na zgłoszenie w ciągu 30 minut.

Jak donosi „Algemeen Dagblad”, policja będzie interweniować jednak, gdy ludzie dokonają zatrzymania obywatelskiego. Za złamanie zakazu zakrywania twarzy w pomieszczeniach publicznych będzie groził mandat od 150 do 415 euro. Mimo to, więcej wskazuje na to, że nowe prawo będzie jedynie symboliczne.

Podobne prawo obowiązuje w Niemczech, Holandii, Bułgarii i Szwajcarii. Z kolei Francja, Belgia, Dania i Austria zakazują zakrywania twarzy we wszystkich miejscach – a nie tylko pomieszczeniach, jak w przypadku Holandii – publicznych.

Źródło: wp.pl/nczas.com

REKLAMA