Zaskakujące słowa Marcina Gortata. Staje w obronie stadniny w Janowie Podlaskim. „To wszystko bajka”

Marcin Gortat fot. screen youtube.com/jastrzabpost
Marcin Gortat fot. screen youtube.com/jastrzabpost
REKLAMA

Nie rozumiem, czemu jest brana do wojny politycznej – mówi Marcin Gortat, komentując sytuację stadniny koni w Janowie Podlaskim. Sportowiec stanął w obronie nowego szefostwa, które według opozycji i mediów jej sprzyjających doprowadziło do ruiny, „prawdziwą perłę” w hodowli tych zwierząt.

Od trzech lat mam konie, od dwóch przebywają w Janowie Podlaskim. Są pod fantastyczną opieką – mówił koszykarz w rozmowie z Money.pl, okazuje się, że Gortat pieniądze zarobione na grze w NBA chce zainwestować w konie wyścigowe.

REKLAMA

Rozwijają się tu fantastycznie, są odpowiednio żywione. Mamy genialną opiekę trenerów i lekarzy. Wszystkie twierdzenia, że tu konie giną, są trute, że pasza jest zła to jest wszystko bajka. Czy jakiś koń tu zmarł? Tak, bo jak się ma pięćset zwierząt, to któreś padnie. Nie rozumiem, dlaczego Janów ciągle jest brany do tej wojny politycznej – komentował sportowiec, stając w obronie szefostwa stadniny.

Przypomnijmy, od kilku lat opozycja wzięła na cel nowego dyrektora tego obiektu, których ich zdaniem doprowadza do totalnego upadku jedną z najpopularniejszych stadnin na świecie.

Marcin Gortat, który znany jest z inwestycji na bardzo wielu płaszczyznach, nie ukrywa, że jednym ze sposobów na sportową emeryturę będzie właśnie zakup koni wyścigowych.

Nie ukrywam, że konie to lekarstwo na moją sytuację. Przez 16 lat rywalizowałem jako zawodnik. Kto wie, czy kiedy odejdę na emeryturę, nie będę potrzebował zastrzyku adrenaliny. Pojechać na zawody i doglądać konia z moim nazwiskiem, to będzie coś fantastycznego – podkreślił.

Źródło: Money.pl / NCzas.com

REKLAMA