Drożyna podbija koszty utrzymania domów. Ale to jeszcze nie koniec. Za rok czeka nas prawdziwa eksplozja

fot. Wikipedia/pixabay.com
fot. Wikipedia/pixabay.com
REKLAMA

Rosną koszty utrzymania gospodarstwa domowego w Polsce – w czerwcu 2019 roku były o 1,8 proc. wyższe niż rok wcześniej. Ich wzrost powstrzymują urzędowo zamrożone ceny prądu.

Na utrzymanie domu statystyczna polska rodzina wydaje już ponad 933 zł. Ta kwota gwałtownie wzrośnie z początkiem roku, kiedy przestaną obowiązywać ceny prądu zamrożone na poziomie 2018 roku.

REKLAMA

Jak wylicza HRE Investments, za wywóz śmieci trzeba dziś płacić o 24 proc. więcej niż przed rokiem i nie nie jest to kres podwyżek. Opłaty te stanowią jednak tylko niewielki ułamek kosztów ponoszonych przez statystyczne gospodarstwo domowe, ich podwyżki nie bolą więc aż tak bardzo.

Gorzej jest w przypadku ceny nośników energii. Odpowiadają one bowiem za połowę wszystkich kosztów utrzymania domu. Energia cieplna dostarczane z sieci podrożała przez ostatnie 12 miesięcy o 1,8 proc. Niemal tyle samo wydajemy na opał w polskich domostwach, który podrożał o 0,5 proc. w skali roku. Dla porównania gaz, który ma dwukrotnie mniejsze znacznie niż energia cieplna, jest o 4,2 proc. droższy niż przed rokiem.

Najgorzej ma się sytuacja z energią elektryczną. Według Eurostatu, odpowiada ona za co siódmą złotówkę wydawaną na utrzymanie własnych czterech kątów. Rządowa zamrażarka cen prądu powoduje, ze są one, według danych GUS, o 5,8 proc. niższe niż przed rokiem. Głównie dzięki temu statystyczny obywatel wciąż mniej niż rok temu wydaje na nośniki energii.

Znacznie więcej niż przed rokiem trzeba również płacić za usługi związane z domem – o 5 proc. Chodzi o takie usługi, jak naprawy czy usługi sprzątania. Podwyżki wynikają przede wszystkim z rosnących wynagrodzeń Polaków.

HRE Investments podsumowuje: łączny koszt utrzymania i prowadzenia domu przez  statystyczną, trzyosobową rodzinę wyniósł ponad 933 zł, czyli był o 1,8 proc. wyższy niż rok wcześniej. To mniej niż inflacja, która w lipcu została oszacowana przez GUS na 2,9 proc. w skali roku. Trzeba jednak dodać, że do owych 1,8 proc. przyczyniła się rządowa interwencja, która sztucznie utrzymuje ceny prądu poniżej poziomu rynkowego.

Jak prognozują niemal wszyscy eksperci, w przyszłym roku, po odmrożeniu, ceny energii elektrycznej eksplodują, a wraz z nimi koszy utrzymania naszych gospodarstw domowych.

Źródło: biznes.interia.pl

REKLAMA