W tej sprawie ewidentnie coś brzydko pachnie. Adwokat Falenty twierdzi, że jego klienta wywieziono i nie miał z nim żadnego kontaktu. Służba Więzienna dementuje te doniesienia. Kto w tej sytuacji mówi prawdę?
Służba Więzienna wystosował specjalne oświadczenie do mediów, w którym dementuje doniesienia jakoby miała wywieźć biznesmena Marka Falentę w „nieznane miejsce” i utrudniać mu kontakt z adwokatem.
Pytanie tylko czy służby mówią prawdę, czy też może jest to reakcja na duże zainteresowanie mediów sprawą? Po niewyjaśnionej śmierci Dawida Kosteckiego na polskie więziennictwo padł cień nieufności – trudno więc dziwić się adwokatowi Falenty, że niepokoi sięo swojego klienta.
„Służba Więzienna dementuje nieprawdziwe informacje, jakoby Marek F. został wywieziony z Aresztu Śledczego w Warszawie-Białołęce „w nieznane miejsce” i jego pełnomocnicy nie mają z nim kontaktu.” – napisano w komunikacie. Adwokat biznesmena przekazał mediom zupełnie inną wersję wydarzeń.
„Marek F. nigdy nie stracił prawa do kontaktów z pełnomocnikami i spotyka się z nimi na dotychczasowych zasadach. Do takich spotkań doszło m.in. 20 i 21 sierpnia. Marek F. ma też prawo do wykonywania telefonów i z tego prawa korzysta – m.in. wykonał taki telefon 19 sierpnia tuż po powrocie z badania.” – przekonują dalej służby
Falenta na badaniach psychologicznych. Wygodna sytuacja dla seryjnego samobójcy?
SW twierdzi, że Falentę skierowano na badania psychologiczne, i to tam się podziewał gdy nie było z nim kontaktu. Pozostaje mieć nadzieję, że nie wmówią osadzonemu jakiejś choroby np. depresji.
„W rzeczywistości Marek F. został przewieziony na badania psychologiczno-penitencjarne do ośrodka diagnostycznego w Areszcie Śledczym w Warszawie-Białołęce, a następnie po badaniu wrócił do Aresztu Śledczego w Warszawie-Służewcu, w którym przebywał wcześniej i przebywa obecnie.” – czytamy w komunikacie.
Służba Więzienna atakuje adwokata Marka Falenty
„Nieprawdziwa jest więc informacja, która została przekazana mediom przez jednego z pełnomocników Marka F., jakoby miejsce pobytu osadzonego było nieznane, a pełnomocnicy stracili z nim kontakt. Służba Więzienna nie zna powodów, dla których pełnomocnik wprowadził w błąd dziennikarzy i opinię publiczną. W ocenie Służby Więziennej takie zachowanie pełnomocnika jest sprzeczne z zasadami etyki adwokackiej i uchybia godności tego zawodu” – napisali w oświadczeniu przedstawiciele SW.
Gdzie leży prawda? Miejmy nadzieję, że poznamy ją jak najszybciej, a Markowi Falencie nie przydarzy się w najbliższym czasie żaden „nieszczęśliwy wypadek”.
Źródło: PAP/Nczas.com