YouTube miesza się do protestów w Hongkongu. Zablokowano kilkaset kont

Krajobraz pola bitwy w Hongkongu Fot. Twitter
Krajobraz pola bitwy w Hongkongu Fot. Twitter
REKLAMA

YouTube zamknęło 210 kont związanych – według firmy – z operacją prowadzoną przez Chińską Republikę Ludową przeciwko uczestnikom protestów w Hongkongu. Jak poinformowano na blogu firmowym Google’a, operatorzy kont korzystali z usług VPN, by ukryć swoją lokalizację.

Szef działu inżynierii oprogramowania Google’a Shane Huntley podkreślił, że obserwacje skoordynowanej operacji wpływu na YouTubie pokrywają się z opisem zachowań, jakie na swoich platformach społecznościowych wcześniej w tym tygodniu dostrzegły Facebook i Twitter.

REKLAMA

Dziennik „South China Morning Post” przypomina, że wymienione popularne platformy społecznościowe, podobnie jak większość innych zachodnich serwisów tego rodzaju, w kontynentalnych Chinach są zablokowane przez tzw. Wielki Chiński Firewall. Dostępne są jednak w Hongkongu, gdzie od 11 tygodni trwają antyrządowe protesty.

Według gazety oskarżanie rządu ChRL o skoordynowane działania dezinformacyjne i oczerniające protestujących z użyciem przekazu w mediach społecznościowych wzmacnia napięcia pomiędzy USA i Państwem Środka. Kraje te od ponad roku prowadzą wojnę handlową.

Chińskie ministerstwo spraw zagranicznych wcześniej w tym tygodniu wyraziło dezaprobatę wobec blokowania chińskich kont przez amerykańskie platformy internetowe. Rzecznik resortu Geng Shuang stwierdził, iż „każdy samodzielnie oceni to, co dzieje się obecnie w Hongkongu”. – Dlaczego oficjalny przekaz medialny chińskich mediów musi być zatem traktowany jako negatywny bądź nieprawdziwy? – zapytał.

Wiceszef komisji ds. wywiadowczych Senatu USA, senator Mark Warner z Partii Demokratycznej oświadczył, iż Chiny swoimi działaniami próbują rozszerzyć „społeczną kontrolę” na obszar wykraczający poza granice tego kraju.

Jak wcześniej podkreślałem, Chiny od dawna są pionierem w wykorzystywaniu technologii komunikacyjnych do celów kontroli, nadzoru nad społeczeństwem i cenzury – powiedział Warner.

Chiński rząd zbudował całą infrastrukturę mającą wspierać jego dążenie do kontrolowania informacji przez połączenie cenzury i dezinformacji, a teraz eksportuje zarówno swoje narzędzia, jak i idee, do krajów rządzonych przez reżimy autorytarne na całym świecie – uważa amerykański polityk.

Do protestów w Hongkongu włączają się też inne internetowe platformy społecznościowe. Twitter oznajmił, że usunął 936, które pochodziły z Chin i według koncernu naruszały zasady korzystania z tej platformy. Miały one uczestniczyć w skoordynowanych działaniach z wykorzystaniem fałszywych profili i mechanizmów obchodzenia blokad w serwisie.

Z kolei Facebook usunął siedem stron, trzy grupy i pięć kont na Facebooku i Instagramie, które zaangażowane były w „skoordynowane fałszywe działania w ramach niewielkiej sieci założonej w Chinach i skoncentrowanej na wydarzeniach w Hongkongu”.

Źródło: CNN/PAP/nczas.com

REKLAMA