W Warszawie doszło do awarii oczyszczalni ścieków. Nieczystości wpływają prosto do Wisły i przemieszczają na północ kraju. Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski i jego polityczna świta bagatelizują zdarzenie, z kolei PiS i jego rządowe media przegrzewają sprawę do granic możliwości. Robert Winnicki nie ma wątpliwości, że takie działania potęgują jedynie panujący chaos.
Włodarze Warszawy i wskazywani przez nich eksperci twierdzą, że wyciek ścieków jest wprawdzie niebezpieczny, ale nie zagraża bezpośrednio mieszkańcom. Druga strona – ta związana z PiS-em – mówi natomiast o katastrofie ekologicznej.
Powołano nawet dwa oddzielne sztaby kryzysowe. Jeden działa już w Warszawie, a w jego skład wchodzą osoby powołane przez prezydenta miasta Trzaskowskiego. Drugi zostanie zwołany z udziałem najważniejszych osób w państwie, gdy z delegacji w Sztokholmie wróci premier Mateusz Morawiecki.
Działaniom tym nie dowierza Robert Winnicki z Konfederacji, choć zdziwiony specjalnie nie jest. „W normalnie działającym państwie i normalnej scenie politycznej kilka godzin od ujawnienia awarii systemu ściekowego zebrałby się wspólny sztab z udziałem władz Warszawy i odpowiednich przedstawicieli rządu by błyskawicznie reagować” – komentuje.
W Polsce trwa gorący okres przedwyborczy, więc dwie główne partie establishmentowe próbują awarię rozegrać na własną korzyść. Mamy więc kampanie medialne, zamiast informacyjnych.
„To nie tylko żałosne, ale groźne. Wyobraźmy sobie katastrofę naprawdę dużych rozmiarów, atak bronią biologiczną, epidemię, wyłączenie prądu czy masowy atak hakerski” – wskazuje przykłady Winnicki.
Smutno konstatuje, że i wówczas najwyższe władze partyjne zarówno z jednej, jak i drugiej strony okopałyby się po swoich stronach barykady. „Czy POPiSowe elity stanęłyby na wysokości zadania? Nie, pogrążyliby państwo w chaosie wewnętrznych sporów” – nie ma wątpliwości Winnicki.
Jak na razie specjalistom nie udało się ustalić, co spowodowało wyciek ścieków do Wisły. Przewidują, że naprawa oczyszczalni „Czajka” potrwa kilka dni.
To nie tylko żałosne ale groźne. Wyobraźmy sobie katastrofę naprawdę dużych rozmiarów, atak bronią biologiczną, epidemię, wyłączenie prądu czy masowy atak hakerski.
Czy POPiSowe elity stanęłyby na wysokości zadania? Nie, pogrążyliby państwo w chaosie wewnętrznych sporów.
2/2
— Robert Winnicki (@RobertWinnicki) August 29, 2019
Jak eskalują informacje o ściekach? Przed chwilą słyszałem w markecie, jak kasjerka mówiła do koleżanki: „Jadę na urlop nad morze, ale Bałtyk pewnie będzie cały w ściekach. Nawet się nie wykąpię”. Skala problemu przez jednych tuszowana, przez innych rozdmuchiwana. I taki efekt.
— Marcin Makowski (@makowski_m) August 29, 2019