To było doprawdy mocne starcie kandydatów na posłów w RMF FM. Debatę radio zorganizowało we współpracy z „Dziennikiem Gazetą Prawną” oraz portalem Interia.pl. W temacie edukacji pojawili się przedstawiciele wszystkich największych partii politycznych.
Pierwsza z debat dotyczyła systemu edukacji. Przedstawiciele wszystkich czterech opcji systemowych, czyli PiS-u, PO, SLD i PSL chcą, by to politycy decydowali o tym, jak ma wyglądać nauka w szkołach. Inną wizję przedstawił w tym zakresie Artur Dziambor z Konfederacji.
Pytania były niestety dość tendencyjne, bo dotyczyły głównie tego, jak politycy mają zamiar działać w obecnym systemie, co uniemożliwiło sprawne odpowiadanie przedstawicielowi opcji, która chce ten system zmienić. Po pierwsze padło pytanie o to, ile powinni zarabiać nauczyciele w przyszłym roku.
– Ja jestem zafascynowany tym, że usłyszałem od wszystkich moich koleżanek i kolegów, że każdy chce obsypywać nauczycieli konkretnymi podwyżkami, 1000 złotych, ileś tam procent, 3000 złotych, natomiast nikt nie powiedział o tym, że takie rzeczy powinien kontrolować rynek – zaczął Dziambor.
– Ja uważam, że takie rzeczy powinien kontrolować rynek. Podobnie też usłyszałem, że wszyscy nauczyciele powinni dostawać podobne pieniądze, co jest wręcz przerażające, bo to znaczy, że cały czas ma być utrzymywana komunistyczna struktura w szkole, a my uważamy, że to wszystko powinno być urynkowione – podkreślił.
– Wszystkie inne partie chcą kontroli nad szkolnictwem, a my chcemy żeby to wolny rynek decydował o tym, jak szkoła ma wyglądać – zaznaczył Dziambor. Lider Konfederacji w okręgu gdyńskim odpowiadał także na pytanie o bon edukacyjny, który partia ta proponuje.
– Wiedza jest towarem, to jest coś co powinno się kupować na rynku. Bon już w tym momencie już troszkę funkcjonuje, to się nazywa subwencja, której rodzice niestety nie oglądają i niestety nie wiedzą często, że ona istnieje, a już na pewno nie wiedzą, jakie to są kwoty – mówił Dziambor.
Redaktor słusznie zauważył, że Konfederacja proponuje, by to rodzic decydował o tym, gdzie i czego dziecko się uczy. – Tak jest, my chcemy, żeby rodzic dostał do ręki bon, gdzie będzie napisane, ile to jest pieniędzy i te pieniądze mógłby przeznaczyć na konkretne rzeczy – podkreślał.
Źródło: Fakty RMF FM