Po ostatnich popisach polityków Koalicji Obywatelskiej, którzy siali postrach na polskich drogach, do akcji wkracza Lewica. W Polskę rusza bowiem „Lewicobus”, którym to liderzy SLD, Wiosny i Razem zamierzają dotrzeć do potencjalnych wyborców. Oby tylko kierowca nie okazał się kolejnym piratem.
Bus z politykami lewicy wyruszy w piątek spod Pałacu Kultury i Nauki.
– Jedziemy w Polskę powiatową. Chcemy odwiedzić wszystkie z 41 okręgów z takim przeświadczeniem, że lewica chce być blisko ludzi, a nie tylko w Warszawie, dlatego pokażemy program lokalnie, ale też odnoszący się do problemów lokalnych. 41 okręgów dlatego, że nie chcemy, żeby ktokolwiek czuł, że jest wykluczony, bo lewica myśli o całym kraju, a nie tylko o wielkich metropoliach – mówi PAP wiceszef sztabu lewicy, sekretarz generalny Wiosny Krzysztof Gawkowski.
Pierwszymi przystankami na trasie „Lewicobusa” będą Łódź i Sieradz, gdzie w piątek odbędą się spotkania z mieszkańcami. W każdym spotkaniu uczestniczyć będą kandydaci do Sejmu, a w miejscach, gdzie lewica wystawia swojego kandydata do Senatu również i oni.
Politycy Lewicy powinni przypomnieć sobie ostatnią wizytę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w Radomiu. Kandydatka Koalicji Obywatelskiej na urząd premiera nie została zbyt ciepło przywitana przez mieszkańców tego miasta. Podobnie powinno być z liderami Lewicy, którzy wielu Polakom kojarzą się z aferami z czasów ostatniego rządu SLD, a także z domaganiem się realizacji postulatów środowisk LGBT.
Miejmy również nadzieję, że kierowca „Lewicobusa” nie będzie szarżował tak jak szofer Kidawy-Błońskiej czy też Adam Szejnfeld, którzy ostatnio stworzyli realne zagrożenie na drogach.
Źródło: PAP, nczas.com