Amerykanie twierdzą, że atak na saudyjskie instalacje przeprowadzono bezpośrednio z Iranu

Irański pocisk manewrujący Quds-1 fot. Twitter
Irański pocisk manewrujący Quds-1 fot. Twitter
REKLAMA

Zakres i precyzja sobotniego ataku na saudyjskie obiekty naftowe wskazują, że został on przeprowadzony z Iranu, a nie Jemenu – powiedział w niedzielę agencji Reutera wysoki rangą urzędnik administracji waszyngtońskiej.

Celem ataku były dwie instalacje naftowe w mieście Bukajk (Abqaiq) i Churajs (Khurais) na wschodzie Arabii Saudyjskiej.

REKLAMA

Do ataku przyznał się rebeliancki ruch Huti walczący w Jemenie z siłami rządowymi, wspieranymi przez koalicję pod przywództwem Arabii Saudyjskiej. Huti twierdzą, że do tego ataku użyli dronów.

Urzędnik, którego cytuje agencja Reutera, twierdzi, że ataku dokonano z kierunku północno-zachodniego, a nie z południa, z terytorium Jemenu. „Nie ma wątpliwości, że odpowiedzialny jest za to Iran” – podkreślił pragnący zachować anonimowość urzędnik. Według niego do ataku mogły zostać użyte pociski manewrujące.

O możliwym ataku rakietowym, a nie tylko dronów, mówią także saudyjskie służby bezpieczeństwa. Znaleziono rzekomo szczątki przynajmniej jednego pocisku manewrującego Quds 1, który nie osiągnął celu i rozbił się na pustyni. W sieci pojawiły się także filmy, które mogą potwierdzać przelot pocisków manewrujących nad terytorium Kuwejtu.

To co jest zaskakujące to brak reakcji ze strony systemów obrony przeciwlotniczej Arabii Saudyjskiej, pośród, których znajdują się między innymi amerykańskie systemy Patriot PAC-2 i Patriot PAC-3.

Zanim pociski manewrujące czy drony uderzyły w cele przeleciały ponad 800 km nad terytorium Arabii Saudyjskiej nie wykryte przez należące do nich radary.

Nie był to pierwszy atak na saudyjskie instalacje. W 2018 i 2019 doszło już do 3 podobnych ale na dużo mniejszą skalę. Huti przeprowadzają je w ramach operacji odwetowych związanych z udziałem Arabii Saudyjskiej w wojnie domowej w Jemenie.

Już w sobotę amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo oskarżył Iran o przeprowadzenie tego ataku. „Iran rozpoczął bezprecedensowy atak na globalne dostawy energii. Wzywamy wszystkie kraje do publicznego i jednoznacznego potępienia ataków Iranu. Stany Zjednoczone będą współpracować z naszymi partnerami i sojusznikami w celu zaopatrzenia rynków energii i pociągnięcia Iranu do odpowiedzialności za jego agresję” – napisał Pompeo na Twitterze.

Jak poinformował książę Muhammad ibn Salman, atak na dwie instalacje spowodowały „tymczasowe” wstrzymanie działalności tych dwóch zakładów. Saudyjskie ministerstwo energii oszacowało, że wstrzymana została produkcja 5,7 mln baryłek ropy dziennie, czyli ok. 50 proc. całkowitej produkcji Aramco, co stanowi 5 proc. globalnej podaży na ten surowiec.

W niedzielę późnym wieczorem zachodnie media podały, że Arabia Saudyjska planuje o 30 proc. zwiększyć w ciągu najbliższej doby produkcję w obiektach uszkodzonych w sobotnim ataku.

Źródło: PAP/nczas

REKLAMA