Zbigniew Stonoga nadaje: „Śledztwo wszczął motłoch platformowy, a pisowski się pod niego podpiął”

Zbigniew Stonoga/fot. YouTube/Zbigniew Stonoga
Zbigniew Stonoga/fot. YouTube/Zbigniew Stonoga
REKLAMA

Biznesmen Zbigniew Stonoga w obszernej relacji ujawnił, jakie dokładnie zarzuty postawiła mu prokuratura. Utrzymuje, że jest niewinny, a właściwie to nawet pokrzywdzony w sprawie. – Śledztwo wszczął motłoch platformowy, a pisowski za free się pod niego podpiął – napisał.

Stonoga trafił do więzienia w 2017 roku. Oskarżony jest o działalność na szkodę spółki Viamot, która miała stracić ponad 42 mln zł. Na początku września został zwolniony z aresztu.

REKLAMA

Jak opisuje Stonoga, jeden z zarzutów dotyczy nieruchomości w Krakowie, salonu IVECO przy Al. 29 Listopada. W 2014 roku biznesmen kupił budynek ze środków własnych za 2 mln złotych. Następnie sprzedał ją Pawłowi Cz. za 8,5 mln, choć całej sumy nigdy nigdy nie otrzymał.

Paweł Cz. to ta sama osoba która przejęła przed laty w identyczny sposób majątek bohaterów filmu Układ Zamknięty – twierdzi Stonoga.

Z opinii biegłych wynika jednak, że nieruchomość była warta minimum 19,5 mln złotych, a Stonoga sprzedał ją za mniej niż połowę wartości.

Stonoga twierdzi również, że został oszukany przez Wacława Podolskiego. – Spreparowana dokumentacja finansowa spółki posłużyła Podolskiemu w złożonej mi ofercie sprzedaży akcji, którą zaakceptowałem uznając ją za wiarygodną. Przez dwie dekady nazwisko Podolskiego było marką uczciwości i nie miałem podstaw nie wierzyć temu oszustowi – napisał Stonoga.

Podolski ma inny pogląd na ten temat. – Łącznie winien jest 2 mln 190 tys. zł plus odsetki. Nadto nie wywiązał się ze zobowiązania spłaty kredytu zaciągniętego przez spółkę, ale poręczonego przez nas, my teraz ten kredyt spłacamy, to jest około 2 mln zł – mówił w rozmowie z „Dziennikiem Narodowym”.

Stonoga zarzuca wymiarowi sprawiedliwości, że manipulowano przy wyborze sędziów mających rozpatrywać jego sprawę. – Ciekawie też wyznaczano sędziów do rozpoznawania aresztowań na etapie śledztwa. Byli to tylko SSR (sędziowie Sądu Rejonowego – red.) Wojciech Kolanko, Joanna Makarska, Dominika Augustyn i Marek Synowski. Nominowani następnie przez Dudę na Sędziów Sądu Okręgowego – relacjonuje.

Za pośrednictwem systemu losowań wylosowano do rozpoznania sprawy fajną sędzinę uchodzącą za wnikliwie badającą dowody Bożenę Jurczak, ale zaraz po jej wylosowaniu została urlopowana. Jak ktoś z Was zna się trochę na KSH (Kodeks spółek handlowych – red.) niech poczyta załączony dokument potwierdzający stan faktyczny. Dokument sporządziła pisowska biegła Ewa W.- nie korzystajcie z jej usług – kończy Stonoga.

REKLAMA