Budżet bez deficytu już się wali? Obietnic wyborczych PiS nie uwzględniono w wydatkach na 2020 rok

Premier Mateusz Morawiecki i pieniądze, nasze pieniądze... Zdj. ilustracyjne (kolaż) / Fot. PAP
Premier Mateusz Morawiecki i pieniądze, nasze pieniądze... Zdj. ilustracyjne (kolaż) / Fot. PAP
REKLAMA

To miał być wielki sukces rządu – budżet w 2020 roku bez deficytu. Problem w tym, że w trwającej kampanii wyborczej padły kolejne obietnice, których w tymże budżecie nie uwzględniono.

Rada Ministrów przyjęła budżet na 2020 rok, a przyszłoroczne wydatki państwa mają wynieść 429,5 mld złotych. Wśród wydatków brakuje jednak choćby 13. emerytury, szumnie zapowiadanej na jednej z konwencji przez Jarosława Kaczyńskiego.

REKLAMA

Nawet politycy obozu rządzącego nieoficjalnie przyznają, że mimo iż budżet ledwo ustalono i zatwierdzono, to będzie konieczna jego „nowelizacja”, aby sfinansować dodatkowe świadczenie – powołuje się na anonimowe źródła „Rzeczpospolita”.

Jeremi Mordasewicz, członek Rady Dialogu Społecznego, w rozmowie z gazetą wskazuje, że to nie jedyne nieścisłości w budżecie. Brakuje też m.in. obiecanych zmian w daninach dla mikrofirm.

Bez uwzględnienia tych dodatkowych wydatków w przyszłorocznym budżecie, deficyt finansów ma w 2020 roku wynieść 0,3 proc. PKB.

Niewykluczone jednak, że PiS znajdzie kolejne finansowanie swoich obietnic. Jak kilka dni temu przyznał Jacek Sasin, po wyborach rząd szykuje zniesienie limitu 30-krotności składek na ZUS. Z tego tytułu do kas zakładu w przyszłym roku ma wpłynąć dodatkowo 5,1 mld zł.

Źródło: rp.pl/NCzas.com

REKLAMA