
Dziennik „Super Express” dowiedział się jak brzmiały ostatnie słowa Piotra Woźniaka-Staraka. Wypowiedział je tuż przed tragicznym wypadkiem na jeziorze Kisajno.
Tragiczny wypadek, w którym zginął milioner Piotr Woźniak-Starak wydarzył się na jeziorze Kisajno w nocy z soboty na niedzielę 18 sierpnia. Mąż Agnieszki Woźniak-Starak wypadł ze swojej motorówki i prawdopodobnie został przez nią uderzony.
Jego ciała poszukiwano przez kilka dni. Znaleźli je w czwartek 22 sierpnia nurkowie wynajęci przez rodzinę m.in. dzięki wskazówkom jasnowidza z Człuchowa Krzysztofa Jackowskiego.
Na motorówce razem z Piotrem Woźniakiem-Starakiem płynęła Ewa O., 27-letnia kobieta z łodzi, która poznał tego wieczora. „Super Express” dotarł do informacji, jak wyglądały ostatnie minuty życia młodego milionera i jakie były jego ostatnie słowa.
Ewa O. pracowała jako kelnerka w restauracji, w której milioner jadł kolację w sobotę wieczorem. Wizyta w restauracji się przedłużyła, i Piotr zaproponował kelnerce, że odwiezie ją motorówką. Zabrał na pokład także swojego przyjaciela.
Za motorówką popłynęła ochrona Piotra Woźniaka-Staraka. Jednak później milioner ich odprawił. Wysadził przyjaciela z łodzi i chciał odwieźć Ewę.
Kiedy płynęli po Kisajnie Piotr postanowił zrobić nagły manewr. Krzyknął do Ewy: „Trzymaj się!”
Motorówka niemal stanęła dęba, przechyliła się i zaczęła kręcić w kółko. Oboje wypadli z łodzi. Kobieta nie widziała w nocy czy Piotr także wypadł. Zapewne krzyczała, kiedy łódź robiła kółka. Spanikowana dopłynęła do brzegu.
Śledztwo prokuratury prowadzone jest w kierunku spowodowania wypadku na wodzie ze skutkiem śmiertelnym.
Źródło: se.pl